Krem brzozowo-nagietkowy z betuliną Sylveco - prawdziwy hit czy przereklamowany?

Kremy Sylveco chodziły za mną od dawna. Znane ze swojej naturalności i świetnego działania wydawały się czymś idealnym dla mojej skóry. Po przestudiowaniu kilku blogów, wizażu itd. zdecydowałam się na treściwy krem brzozowo-nagietkowy z betuliną Sylveco. Zapłaciłam za niego 27zł na allegro. Opakowanie ma 50ml.


Co pisze o nim producent?
"Skórze wrażliwej, podrażnionej, z występującymi stanami zapalnymi służą okłady z nagietka lekarskiego. W codziennej pielęgnacji sięgnijmy po przywracający równowagę krem z ekstraktem z tej cennej rośliny leczniczej, której działanie przeciwbakteryjne i oczyszczające wzmacniają skuteczność kosmetyku.

Hypoalergiczny krem brzozowo-nagietkowy z betuliną
powstał w oparciu o składniki naturalne, które nie podrażniają nawet najbardziej wrażliwej skóry. Głównymi substancjami aktywnymi są betulina i kwas betulinowy, uzyskiwane z kory brzozy, które łagodzą stany zapalne i regenerują tkankę skórną w przypadku uszkodzeń. Działanie przeciwzapalne i kojące kremu jest wzmocnione dodatkiem ekstraktu z nagietka, który również odżywia i oczyszcza, przywracając skórze równowagę.

Działanie:
● znacznie przyspiesza procesy ziarninowania, bliznowacenia i gojenia ran
● zmniejsza stany zapalne skóry działa ściągająco i oczyszcza pory,
● chroni przed podrażnieniami wygładza i odżywia skórę,
● wyrównuje koloryt cery
● stymuluje naturalne procesy odnowy naskórka, wspomaga mechanizmy obronne skóry
● likwiduje uczucie ściągnięcia i swędzenia
● wzmacnia odporność skóry na działanie szkodliwych czynników zewnętrznych" [źródło]
 

Zastanawiałam się nad wersją z pompką, ale ma ona lżejszą konsystencję i jest polecana bardziej na dzień, a ja szukałam treściwego kremu na noc. Tak więc trafił do mnie słoiczek. Bardzo chciałabym spróbować wersji z rokitnikiem, ale obawiam się, że nie będę mogła znieść jego zapachu. Po olejku Alverde z rokitnikiem stale bolała mnie głowa...  



Zapach wersji nagietkowej też mnie nie urzekł, kojarzy mi się z zapachem masła shea, ale jest do zniesienia. Producent opisuje go jako produkt bezzapachowy, ja bym się z tym nie zgodziła... chociaż z pewnością nie jest to zapach intensywny, raczej delikatny. Jeśli chodzi o konsystencję kremu to jest bardzo gęsty, a jednocześnie ładnie się rozprowadza. Bardzo odżywia skórę, nie wchłaniając się jednak całkowicie przez długi czas, czuć po nim olejową warstwę na skórze (w składzie znajdziemy olej sojowy, olej jojoba, olej z pestek winogron). Z tego względu uważam, że jest to absolutnie krem na noc, nie ryzykowałabym np. nakładania go pod makijaż, przynajmniej przy skórze tłustej i mieszanej. Myślę, że po nałożeniu podkładu na taką tłustą warstwę nieźle bym się świeciła w ciągu dnia. Natomiast po każdym zastosowaniu na noc, budzę się rano z ładną, promienną skórą. To odżywienie widać po prostu gołym okiem, a skóra ma ładny kolor.



Niestety z uwagi na naturalny skład krem należy zużyć w 3 miesiące po otwarciu i mi się to nie udało. Część musi wylądować w koszu, choć byłam bliska denka. Cóż, coś za coś..

Skład: Woda,  Olej sojowy,  Olej jojoba,  Olej z pestek winogron,  Wosk pszczeli,  Olej rokitnikowy,  Betulina,  Stearynian sodu,  Kwas cytrynowy  

Szkoda, że tak ciężko kupić te kosmetyki stacjonarnie, bo z pewnością miałyby więcej zwolenników. Mnie skusiły nie tylko składem, ale też ukierunkowaniem na skóry alergiczne i wrażliwe. Nie zawiodłam się. 

Polecacie lekką wersję kremów Sylveco?


22 komentarze:

  1. Ja akurat za kremami od Sylveco nie przepadam ale inne ich produkty bardzo lubię :)
    z tego co zdążyłam zauważyć coraz więcej sklepów zielarskich i aptek ma w swoim asortymencie sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prócz kremów możesz polecić?

      Usuń
    2. ich micel jest świetny - radzi sobie doskonale ze zmywaniem makijazu przy czym zupełnie nie podrażnia
      ja dodatkowo uwielbiam tez ich żele to twarzy - zwłaszcza tymiankowy, ale rumiankowy tez jest bardzo dobry.
      I moim hitem hitow od sylveco jest jak na razie balsam myjący włosy - nie potrzebowałam już po nim odżywki nawet :)) szampon owsiany jest w porządku, ale nie tak jak balsam :D

      Usuń
    3. O, dziękuję za polecenie:) Micel i balsam chętnie wypróbuję. Widzę, że jeszcze wiele przede mną:)

      Usuń
  2. Nigdy nie miałam okazji używać kremów tej firmy, ale po twojej recenzji chyba przyjrzę się im bliżej :) Szkoda tylko, że faktycznie są one tak słabo dostępne, w swojej okolicy nigdzie ich nie widziałam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisała uśmiechnięteoczy wyżej trzeba szukać w aptekach i sklepach zielarskich. U mnie było kilka produktów w zielarskim, ale ceny też były wyższe niż standardowo.

      Usuń
  3. produkty marki Sylveco kuszą mnie od dawna

    OdpowiedzUsuń
  4. Przymierzam się do wypróbowania kilku posiadanych przeze mnie próbek kremów i zamówieniu pełnego wymiaru. Z Sylveco mam peelingującą pomadkę ochronną do ust z cukrem trzcinowym i ją uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie! jeszcze pomadka peelingująca! super jest :D

      Usuń
  5. Ja używam lekki krem brzozowy Sylveco, jestem z niego naprawdę bardzo zadowolona. Zresztą, pisałam o nim u siebie :). W tym tygodniu przyszła do mnie paczką z żelem rumiankowym, kremem pod oczy i pomadką z Sylveco :). Jestem zauroczona tymi kosmetykami :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie wypróbuję ich lekkie kremy na dzień, jak tylko skończy mi się mój Pharmaceris:) Na krem pod oczy długo chorowałam...nawet zamówiłam go stacjonarnie, ale niestety się nie doczekałam...

      Usuń
  6. Kupiłam go kilka dni temu - mam cerę po oczyszczaniu, która potrzebuje ślinego nawilżacza i działania lagodzącego, póki co jest dobrze:) Ja miałamteż lekki krem brzozowy, który był dla mnie ciut za lekki, mimo iż mam cerę tłusta.
    U mnie na wsi można go kupić w sklepach ze zdrową żywnoscią:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam chrapkę na lekką wersję, ale do stosowania na dzień. Tylko szkoda, że tak szybko trzeba je zużyć. Pół roku byłoby ok.

      Usuń
  7. Używałam chyba każdej wersji tych lekkich kremów w próbkach i jedną miałam full size, one za bardzo nie mają dla mnie zapachu i wcale nie są takie "lekkie" ;) tzn są, ale przy tym są bardzi nawilżające i odżywcze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie masz odczucia po wersji rokitnikowej? Też ma delikatny zapach? No i czy działanie jakoś znacznie się różni od wersji nagietkowej?

      Usuń
  8. lekkie kremy brzozowy i nagietkowy są dobrymi nawlżaczami w cieplejsze miesiące. nie wiem, czy zimą dałyby radę :) podkład nosi się na nich dobrze

    OdpowiedzUsuń
  9. Szukam dobrego nawilżenia, wiele dobrego słyszałam o kremach Sylveco, więc jestem ciekawa jak zadziałałyby u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. miałam brzozowo rokitnikowy, podobne wrażenia jak u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  11. A ostatnio zastanawiałam się nad tym kremem, tylko właśnie wersji z pompką ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio wydaje mi się, że widziałam te kremy w sklepie zielarskim u siebie w mieście ;) Zawsze mnie dziwiło jak można zużyć krem przez 2-3 miesiące, więc pewnie u mnie też dużo zmarnowałoby się.

    OdpowiedzUsuń
  13. nie miałam jeszcze nic z tej firmy ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz.
Wszystko czytam i w miarę możliwości odpowiadam. Proszę nie spamować, jeśli napiszesz ciekawy komentarz będę wiedziała jak trafić na Twojego bloga:)

Pod wcześniejszymi postami niż najnowszy jest ustawiona moderacja, bym nie przegapiła Twojego komentarza:)

SZABLON BY: PANNA VEJJS.