Biedronkowy szał na suche szampony nie ominął również mnie. Przez chwilę zastanawiałam się, czy gdybym nie pisała bloga znałabym w ogóle coś takiego jak suchy szampon? Odpowiedź brzmi raczej nie, a już na pewno nie znałabym Batiste.
Jakiś czas temu miałam okazję kupić dwie miniaturki suchych szamponów w jednej z internetowych drogerii. Każdy z 50ml maluchów kosztował mnie 7,99zł. Tanio nie wyszło, ale chciałam je po prostu przetestować. 200ml wersja szamponu w sklepie internetowym to koszt ok. 16zł (do tego dochodzi koszt wysyłki), obecnie w Biedronce 10,99zł. Do tej pory nie były słabo dostępne w Polsce (np. w Hebe), więc warto skorzystać z biedronkowej oferty:)
Miniaturki były naprawdę mini, bo skończyły się po pięciu(?) użyciach. Wydaje mi się (ale może tylko wydaje, bo Isanę miałam już dawno), że te Batiste bardziej przypominają na włosach suchy talk i mają mniejsze drobinki niż szampony Isana [klik]. Z buteleczki od razu wylatuje suchy proszek. Włosy po nim są lekko uniesione i od razu wyglądają na świeższe. Efekt ten niestety u mnie bardzo krótko się utrzymuje, max. 2 godziny.
Stosuję je zatem jedynie w awaryjnych sytuacjach, gdy muszę akurat wyskoczyć na miasto czy na chwilę do sklepu. Nie ma mowy żeby gdzieś wyjść i znośnie wyglądać przez cały wieczór. Poza tym mi suche szampony bardzo wysuszają skórę głowy, która po jakimś czasie zaczyna swędzieć i jedyne o czym myślę, to żeby to szybko zmyć. Produkt dosyć szybko daje się wyczesać z włosów a to co zostało jest niewidoczne.
Do wyboru mamy wersję:
- dark & deep brown - do ciemnych włosów
- light & blondie - do włosów blond
- medium & brunette - dla brunetek
- tropical (egzotyczny) - wg mnie najładniejszy zapach z tych które posiadam, pachnie tropikalnie i kokosowo <3
- cherry (wiśniowy) - wg mnie pachnie subtelną wiśnią, trochę słodki, ale chwilami dziwny
- original - wg opisu na jednej ze stron jest świeży i ma cytrynowe nuty
- floral & flirty blush (kwiatowy) - świeży, trochę pudrowy, ale za nic nie mogę zidentyfikować jaki kwiat mi przypomina:)
- cool & crisp fresh (świeży) - trochę kojarzy mi się z zapachem śniegu, zimny i odświeżający
- strength & shine - wersja wzbogacona o L-Argininę, która jest sprzymierzeńcem włosów zmęczonych i pozbawionych blasku.
- strength & shine - wersja wzbogacona o L-Argininę, która jest sprzymierzeńcem włosów zmęczonych i pozbawionych blasku.
Sama posiadam wersje podróżne tropical i cherry oraz pełnowymiarowe floral & flirty blush i cool & crisp fresh.
Suchych szamponów używam okazjonalnie, ale uważam, że warto je mieć. Według mnie warto zwrócić uwagę na szampony Batiste bo mają zniewalające zapachy. Inne szampony też działają, ale nie są tak przyjemne w stosowaniu bo zapach jest nijaki a często nawet duszący.
Skusiłyście się na biedronkową okazję?
Ja mam wersję blush, którą uwielbiam, ale dzisiaj zastanawiałam się nad zakupem tropical, bo opakowanie blush już mi się kończy. Generalnie uwielbiam te szampony, bo szybko dają efekt świeżych włosów, który u mnie utrzymuje się cały dzień ;) Jedyny szampon Batiste, który się u mnie do tej pory nie sprawdził to ten do ciemnych włosów - bardzo kołtunił i wysuszał :(
OdpowiedzUsuńSłyszałam niezbyt fajne opinie o tej wersji do ciemnych włosów. Blush to u mnie nowość, ale całkiem fajnie pachnie, choć i tak faworytem u mnie jest Tropical:)
UsuńA ja bardzo lubię suche szampony z Batiste. W Hebe kupowałam je za ok. 16-17zł, więc oczywiście się skusiłam na te w Biedronce ;).
OdpowiedzUsuńOptymistyczna wg mnie te biedronkowe to niezły interes:D
UsuńTo nowość w moich zbiorach, skusiłam się na wersję tropical oraz fresh. Wcześniej używałam Isany, ale bieliła włosy i nie przypadła mi do gustu. Jestem ciekawa jak sprawdzą się u mnie. Masz rację- warto mieć takie kosmetyki w swoim asortymencie, dobre wyjście w sytuacjach awaryjnych. Ja włosy myję codziennie lub co drugi dzień, czasem przychodzą dni lenistwa i trzeba się poratować suchym szamponem :)
OdpowiedzUsuńIz. cóż, ja mam czasami tak, że nawet jak wieczorem umyję włosy to na koniec kolejnego dnia już wyglądają średnio, więc jeśli się trafi wtedy wyjście, to szampony są idealne:)
UsuńZAZDROSZCZĘ. :) Ja muszę myć włosy rano. Gdy umyję wieczorem, rano już wyglądają niefajnie, jakby lekko przetłuszczone. :/
UsuńNie byłam jeszcze w Biedronce, ale jeśli dotrę przed zakończeniem promocji, to pewnie się skuszę :) Mam w szafce suchy szampon Syoss, użyłam może raz czy dwa i efekt niezbyt mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńSyossa nie miałam, ale też nie ma co oczekiwać cudów, to tylko proszek, to nie to samo co umycie tradycyjnym szamponem. Nie wiem jak niektórzy mogą używać ich stale.
Usuńszampony były dostępne w Polsce. Np w hebe
OdpowiedzUsuńDzięki za info, zaraz zmienię:) Nie mam u siebie Hebe, więc jestem nieuświadomiona:)
UsuńJak na razie do Biedronki nie zawitałam ale pewnie niebawem się to zmieni.
OdpowiedzUsuńChyba ja mam jeszcze inną wersję: strength & shine. Prawie jest bez zapachu i za to ją bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńO dzięki, dopisuję do listy:)
UsuńJa poleciałam szybko do biedroneczki i mam zapas na dłuugo, bo kupiłam aż dwa a wcześniej kupiłam jeszcze miniaturkę w Hebe, także jestem ustawiona. Według mnie są bardzo dobre, ale nie wybijają się niczym ponad inne :)
OdpowiedzUsuńDługo używasz tej miniaturki? U mnie starczyła na dosłownie kilka użyć. Zawiodłam się nieco, chociaż faktycznie jest 4 razy mniejsza niż pełnowymiarowy Batiste.
UsuńJa kupiłam jeden na wypróbowanie, wcześniej nie miałam okazji go używać, bo uważałam że jest dosyć drogi. Ta promocja to dobra okazja na przetestowanie, ale nie spodziewam się cudów:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam te szampony i u mnie na szczęście efekt odświeżenia utrzymuje się cały dzień :) Ale też staram się używać ich tylko w awaryjnych sytuacjach.
OdpowiedzUsuńEv to zazdroszczę, nie mam tak dobrze. Wszystkie szampony działają u mnie max. kilka godzin, ale też bardzo dużo ich nie nakładam. Być może to jest powodem.
UsuńJa Batiste poznałam dobrych kilka lat temu w Anglii, do teraz siostra, która tam mieszka, robi mi czasem zapasy, dlatego w Biedronce raczej się na nie nie skuszę :) Wersje blush, wild i tropical to moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńWersję Wild muszę dopisać:) Blush też mi się podoba, ale dopiero go kupiłam, więc nie wiem jak się sprawdzi.
UsuńJa mam wersję w panterkę :D
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na wersję tropical. :) Wcześniej używałam Isany i byłam całkiem zadowolona.
OdpowiedzUsuńDla mnie Isana też była niezła, choć wiele osób na nią narzeka. Jedynie co, to zapach mnie odrzucał, bo był zbyt duszący.
UsuńJa się skusiłam na Biedronkową ofertę bo mój poprzedni się kończy i ja podobnie jak Ty używam bardzo rzadko, tylko od okazji do okazji ;)
OdpowiedzUsuńMnie batiste bardzo zaszkodził (wersja XXL Volume), do tego stopnia, że moja skóra głowy zmieniła się z normalnej w bardzo wrażliwą i teraz wysusza ją niemal wszystko i rzecz jasna nawet przy wersji tropikalnej czy cherry mam problem z bardzo suchą i swędzącą skórą po użyciu, nawet jeśli wcześniej olejowałam skalp.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak używam, bardzo sporadycznie, dlatego, że to wygodne rozwiązanie na "szybkie wyjście", ale zaraz po tym nim myję włosy regularnym szamponem. A szkoda... bo sam efekt batiste pozwoliłby uniknąć mi mycia przez dwa, nawet trzy dni - ale nie z moim swędzącym problemem, oj nie...
Podejrzewam, że u mnie to uczulenie na talk, a raczej na substancje do niego dodawane w procesie produkcji, nie zwykłe przesuszenie skalpu.
Blond regeneracjo mam bardzo podobne odczucia! Czasami po zastosowaniu swędzi mnie skóra głowy, dlatego staram się używać ich sporadycznie i bardziej na włosy niż skalp. Być może dlatego te szampony działają na mnie krócej niż na większość osób. No i po zastosowaniu, wieczorem koniecznie mycie.
UsuńJa też używam ich okazjonalnie, mam wersję oryginalną ale kuszą mnie dwie kolejne ;)
OdpowiedzUsuńSkuś się na Tropical jeśli lubisz egzotyczne i kokosowe zapachy:)
UsuńUwielbiam wersję cherry. Dziś jadę do biedrony z nadzieją, że ją dostanę :))
OdpowiedzUsuńU mnie było ich pełno, choć ktoś się do kilku "przytulił". Mam u siebie Biedronkę w której przeważnie wszystko jest, bo taka na uboczu a dobrze zaopatrzona.
Usuńja bym się skusiła chociaż na jeden, bo nigdy jeszcze nie próbowałam go, ale niestety nie było w biedrze :(
OdpowiedzUsuńDziewczyny na wizażu pisały, że zdarzały się przypadki jak ktoś brał je całą paletą ;/
UsuńJa używałam suchego szamponu Radical i bez porównania są szampony Batiste, kocham je bo często ratują mi dupę! ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://distinctive-beauty.blogspot.com
Z Radicalem się nawet nie spotkałam i nie widziałam, że mają coś takiego jak suchy szampon. Mówisz, że Batiste dużo lepsze? Wg mnie wygrywają z innymi zapachem.
Usuńja swój batiste kupiłam dawno temu, no ze dwa lata na pewno. Używam sporadycznie, i wciąż go trochę jest. na pewno kupię ze dwa w biedronce, bo się bardzo opłaca:-)
OdpowiedzUsuńTo jesteś bardzo oszczędna:) Chociaż ja swoją Isanę też z pół roku miałam:)
UsuńJa też używam suchych szamponów okazjonalnie dlatego nie kupiłam w Biedronce żadnego mam swój z Hebe dla brunetek i czasami psiknę ale to bardziej zimą. Latem włosy szybko schną i nie widzę potrzeby używać tych produktów.
OdpowiedzUsuńJa mojego tropikalnego używam już prawie rok :-) Raz na jakiś czas to świetna sprawa, dlatego w Biedrze kupiłam teraz wersję Blush, a na urlop zabiorę miniaturę Cherry :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie produkt zupełnie zbędny ze względu na fakt, że - jak sama wspomniałaś - efekt odświeżenia włosów utrzymuje się bardzo krótko. Nie ma w moim życiu takich sytuacji, abym potrzebowała świeżych włosów na 2 godziny, bo na nogach jestem całymi dniami - w ciągu tygodnia w pracy, a w weekend też raczej nie gniję w domu (a nawet jeśli, to tym bardziej mogę po prostu umyć głowę). Nie mówiąc już o tym, że okropnie się czuję ze świadomością, że chodzę jak by nie było z brudną głową, tyle, że przypudrowaną. Moja buteleczka użyta raz, po odstaniu na półce kilku miesięcy powędrowała więc do kosza, a ja niezależnie od okoliczności myję włosy codziennie rano.
OdpowiedzUsuńCzego to ludzie nie wymyślą :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te szampony, a najgorsza dla mnie to wersja dodająca objętość :)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze mój ukochany wild <3
OdpowiedzUsuńja używam inaczej, bo użycie go na brudne włosy skutkuje u mnie tak jak u Ciebie - na 2 godziny.
Włosy przetłuszczają mi się najbardziej w nocy, więc to wieczorem psikam włosy szamponem i rano wstaję jak ze świeżo umytymi. Dzięki temu mogę myć co 2 dzień, a nie tak jak przez lata codziennie...
Trii patent ciekawy:) Mnie jednak po zastosowaniu często swędzi po nich głowa, więc staram się nie zostawiać szamponu na tak długo. W lato i tak raczej myję włosy co dzień, bo temperatura nie pozwala mi postępować inaczej.
UsuńOczywiście, że się skusiłyśmy:) Kupiłam po raz pierwszy Batiste-wersję Tropical, bo nie było do ciemnych. Suchy szampon czasami się przydaje.
OdpowiedzUsuńChyba dobrze zrobiłaś, bo wszyscy tylko narzekają na tą wersję do ciemnych włosów. Sama jej nie miałam.
UsuńJestem zdziwiona tym, że miniaturka starczała Ci tylko na około pięć użyć! Ja na ogół mam jedną butelkę standardowej wielkości na dobre kilka miesięcy, staram się nie używać ich zbyt często, bo gdy się z tym nie pilnuję, to pojawia się u mnie i to co u Ciebie - swędzenie głowy, zwiększają też wówczas przetłuszczanie się włosów u mnie. Jednak na sytuacje awaryjne, około raz w tygodniu, dla mnie jest to produkt nie zastąpiony :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się dowiedziałam, że coś takiego istnieje, jak przyjechałam do Anglii, bo znajoma używała ich lata temu w Ameryce i potem zobaczyła je tutaj na półkach. Zaskoczyło mnie więc, jak teściowa poiwedziała mi, że ona suchych szamponów używała, jak była młodą dziewczyną i można było kupić je w kioskach :)
Wersja cool & crisp fresh jest jak dla mnie najlepsza. :)
OdpowiedzUsuńPięknie pachnie. :)