Ampułki wzmacniające z Joanny - dla kobiet o mocnych nerwach..


Już kilka miesięcy temu kupiłam Ampułki wzmacniające do włosów przetłuszczających się, cienkich i delikatnych ze skłonnością do łupieżu i wypadania z czarną rzepą z Joanny. Skusiłam się na promocję - zapłaciłam ok. 11 zł, cena regularna wcierki to ok. 20 zł.

Od razu powiem, że nie opiszę Wam jako takich efektów ze stosowania. Czemu? Z kilku powodów ten specyfik mocno mnie zawiódł, przez co nie zamierzam kontynuować kuracji.

Opis: Ampułki wzmacniające Rzepa - zawierają bogaty zestaw aktywnych składników, takich jak ekstrakt z czarnej rzepy oraz inne wyselekcjonowane ekstrakty naturalne, a także witaminę PP, mentol, dermosacharydy i prowitaminę B5, aby skutecznie zmniejszać przetłuszczanie się skóry głowy oraz działać energizująco i wzmacniająco. To specjalistyczny produkt do wcierania w skórę głowy, który pozwala osiągnąć wyjątkowe rezultaty przy regularnym stosowaniu. 




Stosowanie: Według producenta wcierkę powinnyśmy stosować przed każdym myciem włosów, minimum trzy razy w tygodniu. Po dwóch tygodniach należy przerwać kurację na kilka dni i po tym czasie znów do niej wrócić. Z tego ile fiolek mamy w opakowaniu szybko możemy wywnioskować, że do kuracji dłuższej niż dwa tygodnie właściwie potrzebne nam jest kolejne opakowanie. Przy zakupie za normalną cenę wychodzi już 40 zł za kurację, według mnie wcale nie tak tanio. A nie łudźmy się, że po tygodniu czy nawet dwóch zauważymy efekty.

Produkt po prostu wcieramy u nasady włosów. Podczas jednego użycia musimy zużyć całą ampułkę, co jest nie lada wyzwaniem, bo powiem szczerze 10 ml na raz to jednak jest dużo. 

Opkowanie:  Każda z ampułek jest szklana i przed użyciem musimy ją po prostu przełamać naciskając w oznaczonym miejscu. Tu zastosowałam niezły patent -otwierałam je w rękawiczkach (takich a'la skórzanych). Niestety gdy pewnego razu postanowiłam przełamać ampułkę bez nich oczywiście się skaleczyłam. Czy istnieje jakieś racjonalne wytłumaczenie dlaczego produkt jest akurat tak zapakowany?! Dla mnie to kompletnie bez sensu.. 



Wrażenia: Podczas stosowania może pojawić się mrowienie skóry głowy, co według producenta jest potwierdzeniem, że kosmetyk działa. Sama zwykle nic nie czułam, ale przy drugiej fiolce mrowienie się pojawiło. Przy kolejnych razach już było ok.

Wcierkę należy trzymać na włosach minimum 30 minut. Sama wcierałam ją na godzinę, dwie przed myciem włosów. Wiedziałam, że szampony z czarnej rzepy nie pachniały nigdy jakoś szczególnie, ale zapach tej wcierki mnie wyjątkowo drażni. Mocny i odrzucający... na dodatek jest wyczuwalny nawet po umyciu włosów...na szczęście znacznie mniej, ale nie znika od razu całkowicie. Przyznam szczerze, że skutecznie odciągał mnie od jej stosowania.  Jak dla mnie tragedia.

Co ciekawe w przeciwieństwie do wcierki Jantar ta bardziej przesuszała moje włosy - ta druga powodowała przetłuszczanie. Chociaż nawet przez te dwie godziny włosy mi całkowicie nie wysychały więc ciężko to tak jednoznacznie ocenić.

Składem nie różni się zbytnio od tej wcierki z Joanny z normalnym dozownikiem - Kuracja wzmacniająca. Ta druga ma nieco dłuższy skład, ale też kosztuje o połowę mniej i ma większą pojemność (100ml).

Skład Ampułek wzmacniających:


Skład Kuracji wzmacniającej: Aqua, Alkohol Denat., PEG-75 Lanolin, Raphanus Sativus Extract, Urtica Dioica Extract, Arcitium Lappa Extract, Humulus Lupulus Extract, Glycogen, Glycerin, Niacinamide, Panthenol, Menthol, Allantoin, Laureth-10, Citric Acid, Parfum, Benzyl Salicylate, Butylphentyl Methylpropinal, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Dmdm Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone (06.05.2008) [źródło: klik] => na niebiesko różnice pomiędzy produktami

Recenzja niepełna, bo nie wiem tak naprawdę jak ta kuracja działa. Niestety zapach i nie tylko on skutecznie zraziły mnie do sięgnięcia po kolejne opakowanie...

Dajcie znać jakie są wasze ulubione wcierki, a może uważacie je za zbędne?
Obecnie zastanawiam się nad tą  Herbapolu - Capitavit z żółtą etykietą. (Jeśli stosowałyście to też napiszcie czy jest skuteczna)

60 komentarzy:

  1. Nigdy nie używałam wcierek, ale może się na jakieś skusze.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja bardzo lubiłam te ampułki, poradziły sobie z moim wypadaniem jesiennym. Ja miałam na nia taki sposób, że otwierałam wszystkie i przelewałam do buteleczki z psikaczem, właściwie robię tak prawie ze wszystkimi wcierkami, a co do zapachu, dla mnie był w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się właśnie czy to jakoś nie powoduje psucia się produktu. Bo nie wiem skąd ten pomysł na ampułki? Ale jakby nie patrzeć to i tak są zbyt drogie w porównaniu z prawie takim samym produktem.

      Usuń
  3. Zapach okrutny, ale u mnie działały - mnóstwo baby hair :) Też się nie raz skaleczyłam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowania niestety tragiczne...a zapach..mnie zbiera na wy...y szczerze mówiąc. No nie mogę go zdzierżyć.

      Usuń
  4. Lubię je bo jako jedyna wcierka zmniejsza moje przetłuszczanie włosów;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam tą wcierkę w buteleczce - stosowanie było trochę inne, bo po każdym myciu głowy. U mnie się sprawdziła, zagęszczenie włosów było widoczne i do tego zmniejszona łamliwość. Teraz w planach mam Jantar.
    Tutaj faktycznie te szklane ampułki to jakiś nie zdrowy pomysł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak z jej zapachem? Opakowania niestety tragiczne.. :(

      Usuń
  6. Wcale się nie dziwie, że zapach Cie zniechęcił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też używałaś? Nie jestem jakaś delikatna na zapachy, ale nie mogłam tu po prostu.

      Usuń
  7. nie miałam nigdy
    ale zacznę chyba używać...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wcierek nigdy nie używałam ale od dłuższego czasu czaje sie na Jantar...

    OdpowiedzUsuń
  9. Wahałam się dziś między nimi a tradycyjną wcierką w buteleczce . Wybrałam wersję drugą , mama nadzieję że się sprawdzi : )

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie stosowałam gotowych wcierek - poza wodą brzozową z Barwy. Ale się zastanawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Una w sumie to nie wiem czy one spektakularnie jakoś działają. Sama stosowałam na razie tylko Jantar, wodę brzozową i tą. Może to trochę placebo, sama nie wiem..

      Usuń
    2. Na razie przetestuję kozieradkę. :-)

      Usuń
  11. ja jeszcze żadnych gotowych wcierek nie używałam mówiąc szczerze. Od czasu do czasu jedynie jakąś z pokrzywy sobie przygotowywałam, jednak to była rzadkość. Teraz rozmyślam jakoś zakupić własnie jantar, ale jeszcze zobaczę co końcem końców u mnie wyląduje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jantar w sumie nie tak łatwo dostać. A co robiłaś z pokrzywy? Z herbaty czy ze zwykłej?

      Usuń
  12. Ja nie będę odkrywcza i wielbię Jantara. Moich włosów nie przetłuszcza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moje właśnie tak, choć czytałam, że u większości osób wysusza..

      Usuń
  13. ja byłam z tej wcierki średnio zadowolona :/
    fajniejsza jest kuracja wzmacniająca :D

    OdpowiedzUsuń
  14. ja bardzo lubię ten lotion Seboradin :) u mnie działa wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam rzepe, ale kuracje po myciu wlosow :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja lubie te ampułki

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że na alkoholu. Moja głowa zareagowałaby natychmiastowym przesuszeniem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On niby musi być we wcierkach.. spotkałaś się z jakąś bez alkoholu w składzie?

      Usuń
  18. miałam takie rzepowe i rozcięłam sobie paluchy :D
    już wolę joannę rzepę z dozownikiem D:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tej z dozownikiem nigdzie nie widziałam....gdzie jej szukać?

      Usuń
  19. Ja otwierałam je przez ręcznik, też się skaleczyłam:/ ale swoje robiły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dobrze działały rękawiczki, ale bez nich niestety było trudno się nie skaleczyć. Nie wiem jaki jest sens takich opakowań..

      Usuń
  20. Nienawidzę szklanych fiolek! Zawsze boję się że się skaleczę, albo kawałek szkła pryśnie mi w oko, albo cała fiolka rozkruszy mi się w rękach, albo... brr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety... jedna z dziewczyn nawet pisała, że jej szkiełka wpadały do środka fiolki. To już zupełnie wyklucza przeze mnie stosowanie takiego produktu.

      Usuń
  21. Ja ich nawet nie mam ochoty próbować, jak już wolę kupić sprawdzoną kurację Rzepkę, którą bez problemu się aplikuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lady no właśnie ponawiam pytanie, gdzie ją kupić? Bo nigdzie nie widziałam, albom ślepa, bo też jest taka możliwość. No i czy ona mocno śmierdzi?

      Usuń
  22. nie cierpię szklanych ampułek, zawsze się pokaleczę, u mnie aktualnie Seboradin czarna rzepa - po myciu, a przed myciem - śmierdziuch nad śmierdziuchy - olej Sesa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie Sesa wcale nie śmierdzi:) Może mam wyczulenie na poszczególne zapachy, bo tak samo np. zapach spiruliny mi szczególnie nie przeszkadza.

      Usuń
  23. A dziś właśnie zastanawiałam się w SP nad nimi, bo kosztują teraz 15 zł.. :) Ale dobrze że nie wziełam, jednak pozostanę przy olejach:) Ja lubiła tą wcięrkę z Radicala, polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Radical nie jest też w szklanych fiolkach? Bo jeśli tak to dla mnie odpada niestety.

      Usuń
  24. Ja właśnie stosuje te ampułki - rzeczywiście opakowanie jest koszmarne i mało praktyczne. Ja osobiście nie zużywam całego na raz tylko mam na kilka kolejnych użyć ... Zobaczymy jak się spisze, po dłuższym czasie stosowania, bo teraz ciężko mi cokolwiek określić :P Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że sprawdzi się u Ciebie, ja niestety nie kupiłam kolejnego opakowania żeby kontynuować kurację.

      Usuń
  25. Ja stosowałam dwa miesiące temu i byłam bardzo zadowolona, na pewno do nich wrócę :) ogólnie zapach rzepy wcale mi nie przeszkadza ale z tym otwieraniem miałam również drobne problemy :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Donia polecam rękawiczki jest znacznie łatwiej i bezpiecznie:) Zazdroszczę, że możesz znieść ten smrodek. Zdecydowanie nie jest to gama zapachowa którą mój nos toleruje...

      Usuń
  26. Co ja tu robie i czemu na babskich blogach zawsze jest tyle komentarzy??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, my chyba nawet wirtualnie lubimy dużo gadać. A swoją drogą Witam:)

      Usuń
  27. Mam wcierkę i faktycznie zapach nie jest zachęcający.

    OdpowiedzUsuń
  28. No żebyś jeszcze musiała sobie ranić palce? Chyba ktoś nie przemyślał tego opakowania;/

    Ja polubiłam się z wcierką z Jantaru :) Na pewno jeszcze do niej wrócę ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Capitavit mnie kusi, ale obecnie służą mi wcierki Agafii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anne-Claire sama nie stosowałam jeszcze rosyjskich kosmetyków. Chętnie bym zamówiła, ale na pewno wpadłoby coś jeszcze do koszyka, a kosmetyków do włosów mam na razie zbyt dużo:)

      Usuń
  30. uwielbiam wcierki, kiedys bodajze mialam prezentowane powyzej... ale skaleczylam sie dosc powaznie przy otwieraniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety opakowanie jest tak nieprzemyślane, że szkoda słów...

      Usuń
  31. już sama nie wiem, czy zdecydować się na te ampułki, mój mega wrażliwy nos mógłby tego nie wytrzymać ; (

    OdpowiedzUsuń
  32. Myślałam o tym,żeby rozpocząć taką kuracje,ale teraz sama nie wiem... Czyli nie zauważyłaś żadnych pozytywnych efektów? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jedynie mniejsze przetłuszczanie? Jeśli jednak chodzi o wzmocnienie itd. to mam wrażenie, że moje włosy mizerniej ostatnio wyglądają :( Podejrzewam jednak, że może to być wina odżywki której teraz używam z JF.

      Usuń
  33. Coraz bardziej podobają mi się Twoje wpisy ;)
    a mogę się pochwalić, że zaglądam już prawie regularnie :D robie postępy:):)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz.
Wszystko czytam i w miarę możliwości odpowiadam. Proszę nie spamować, jeśli napiszesz ciekawy komentarz będę wiedziała jak trafić na Twojego bloga:)

Pod wcześniejszymi postami niż najnowszy jest ustawiona moderacja, bym nie przegapiła Twojego komentarza:)

SZABLON BY: PANNA VEJJS.