Jeśli chodzi o demakijaż, to zdecydowanie preferuję płyny micelarne, chociaż nie oszukujmy się, wiele z nich ma trudności ze zmyciem mocniejszego makijażu. Tak też okazało się w tym przypadku... Jakiś czas temu dostałam do przetestowania Nawilżający płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu z serii Aqua Crystal z Lirene.
Opis producenta:
Podstawą działania płynu jest innowacyjne połączenie unikalnych właściwości błękitnych alg oraz oczyszczającego działania cząsteczek micelarnych. Zapewnia skuteczne usuniecie wszelkich zanieczyszczeń oraz intensywne nawilżenie. Zawarte w formule dodatkowe składniki aktywne przeciwdziałają utracie wilgoci i odżywiają naskórek:
- wzmacniające mikroelementy soli morskich,
- stabilizująca nawilżenie gliceryna.
Efekty:
- skutecznie oczyszcza twarz z makijażu i zanieczyszczeń,
- przywraca komfort nawilżenia,
- działa łagodząco, wzmacniająco odświeżająco
Cena: ok. 15 zł/200ml
Opis jest bardzo zachęcający i mimo, że kosmetyk zamknięto w jednym z moich ulubionych opakowań z korkiem z "klikiem" to niestety nie polubiliśmy się. Bardzo przypadł mi do gustu świeży zapach płynu i jego kolor, gorzej już było z działaniem. Niestety o ile w miarę zmywa podkład, puder, róż itp, to nie radzi sobie zupełnie z tuszem do rzęs, nie wspominając o kresce zrobionej eyelinerem. Żeby zmyć z rzęs tusz trzeba zużyć kilka wacików i trochę się natrzeć, a jak wiadomo skórę w tych rejonach trzeba traktować ze szczególną delikatnością. Niestety jak się okazało płyn podrażnia mi oczy i skórę wokół nich. Jestem zaskoczona tym faktem, ponieważ moje oczy nie są szczególnie wrażliwe i taki efekt zdarza mi się bardzo rzadko. Nie było to tylko niemiłe uczucie, bo moje oczy piekły i łzawiły. Po kilku razach które potwierdziły regułę przestałam stosować go w tych miejscach.
Skład:
Aqua, Glycerin, Poloxamer 188, Polysorbate 20, Disodium Ricinoleamido
MEA-Sulfosuccinate, Ethylhexyglycerin, Lonicera Caprifolium
(Honeysuckle) Flower Extract, Citric Acid, Lonicera Japonica
(Honeysuckle) Flower Extract, Sorbitol, Propylene Glycol, Sea Silt
Extract, BHT, Oyster Shell Extract, Algae Extract, Phenoxyethanol
Potassiou Sorbate, Parfum, Linalool, Butylphenyl Methylpropional,
Limonene, CI 60730, CI 42090
Wklejam skład, jeśli macie jakiś pomysł który składnik mógł tak zadziałać będę wdzięczna za opinię.
Obecnie jestem więc na etapie szukania innego produktu do demakijażu. Chętnie przeczytam o Waszych ulubieńcach. Sama zastanawiam się nad powrotem do micela z "Burżuja".
Ja go miałam i byłam zadowlona.
OdpowiedzUsuńNic się u Ciebie nie działo? Ja oczy mogę spokojnie przecierać tonikiem bez alkoholu, a przy tym micelu niestety podrażnienie występuje przy każdym użyciu.
Usuńoj tak mi też oczka podrażnia, burżuj górą! :)
UsuńJetsem w szoku i czytam jakby był to zupełnie inny produkt, bo zazwyczaj wszytko mnie podrażna, ale ten o dziwo nie.
Usuńja do burżuja zawsze wracam :D tez tez zaczął mnie podrażniać w okolicach oczu więc stosuję na twarz tylko ostatnio :)
OdpowiedzUsuńCandy Killer ja Burżuja już bardzo dawno nie używałam, muszę chyba wrócić i sprawdzić czy nadal go lubię:)
UsuńDzięki za ostrzeżenie, nie przetestuję go skoro lubi szczypać w oczy - nienawidzę tego!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :) To chyba jakaś nowość na rynku. Lepiej nie ryzykować.
UsuńMnie też obszczypał, a niewiele kosmetyków tak na mnie działa :(
OdpowiedzUsuńPS. I oczywiście fatalnie radził sobie u mnie z usuwaniem makijażu.
UsuńAtqa Beauty czytałam o tym u Ciebie też. Tak sobie myślę, a może to podrażnienie ma związek z tą solą morską? Chociaż nie wiem jak rozumieć "mikroelementy soli morskich" :)
UsuńNie mam pojęcia, może to właśnie ekstrakt soli morskiej? Próbowałam porównać trzy micele, które mnie podrażniały (Ziaja Ulga, Ava Bio-Rokitnik i Lirene) i nie widzę właściwie punktów wspólnych poza gliceryną, która mi nie szkodzi.
UsuńJa miceli używam tylko do demakijażu oczu.
OdpowiedzUsuńGenialnie sprawdza się u mnie tanioszek BeBeauty, z Biedronki.
Sprawdza się nawet przy tuszu do rzęs i eyelinerze?
UsuńNie wiem, jak u Anety, ale u mnie kompletnie sobie nie radził z makijażem oczu :(
UsuńNie stosowałam go, ale u mnie też by się pewnie nie sprawdził. Ja aktualnie stosuję Biedronkowy płyn BeBeauty;)
OdpowiedzUsuńJak się u Ciebie sprawdza ten biedronkowy? Słyszałam, że jest całkiem niezły.
UsuńTeż mam ten biedronkowy i jeśli miałabym napisać o nim mini recenzję to nie wiedziałabym co napisać :P Jest delikatny dla skóry i oczu (atopowiec), z moim eyelinerem sobie nie radzi - generalnie do oczu używam dwufazówki żeby nie trzeć, a micelem zmywam podkład/puder.
UsuńW sumie to nie wiem czy polubiliśmy się na tyle abym kupiła go ponownie.
Nie jestem wielką fanką płynów micelarnych. Przy demakijażu stawiam na dwufazówki :)
OdpowiedzUsuńJa nie znoszę zamglonych oczu po dwufazówkach...chociaż te z Bielendy były dla mnie całkiem niezłe, ale np. Ziaja...totalna klapa.
UsuńMiałam kiedyś jaki micel z eris i w ogole nie radził sobie z demakijażem oczu niestety. Przerzuciłam się więc na płyny dwufazowe z bielendy.
OdpowiedzUsuńTeż lubię dwufazówki z Bielendy:) Wiem, że dwufazówki sprawdzają się lepiej do demakijażu, ale mam po nich mgłę na oczach...a nie znoszę tego uczucia i wolę się męczyć ze słabszymi micelami.
UsuńW takim razie wiem już, jaki kosmetyk omijać gdy wybiorę się na zakupy :)
OdpowiedzUsuńja używam biedronkowego i AA naprzemiennie, spisują się na medal :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że miałam spróbować też tego z AA Ultra Nawilżenie:) A Ty którego konkretnie używasz?
UsuńChyba się nie skuszę przyznam, że już kilka razy czytałam o nim negatywne recenzje.
OdpowiedzUsuńmnie tez podrażniał, było to zaskoczenie, bo lubię Lirene i zazwyczaj wiele kosmetyków mi pasuje
OdpowiedzUsuńMam podobnie :) Do tego niewiele kosmetyków mnie podrażnia.
UsuńRany! A ja micele Lirene (także ten) chwalę sobie i w sumie nie widzę różnicy między nimi a Biodermą, Bourjois itp.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne wymagania i inną wrażliwość na niektóre składniki. Mi w tym coś nie przypasowało niestety.
Usuńmiło widzieć blogerkę testerkę wyróżniającą się wśród blogerów z mojej strony Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńCzym konkretnie się wyróżniającą? :) Wesołych Świąt, chociaż...zostało ich całe 35 minut:)
UsuńPolecam biedronkowy.
OdpowiedzUsuńSpróbuję.Dzięki:)
UsuńZ Lirene sięgałam tylko po tonik :) a co do Biedronkowego... u mnie makijaż oka zmyje (na linerze nie testowałam, bo płynu używam w domu, a linera w mieszkaniu studenckim ;)), ale do zmywania całej twarzy się nie nadaje... mam wrażenie jakby twarz była brudna. najlepsza jak dla mnie jednak była Bioderma. choć Safira też stworzyła niezły micel (trochę drogi, ale wydajny)
OdpowiedzUsuńTo dziwne, że micel zmywa tusz, a nie zmywa podkładu...chociaż ja i tak normalnie poprawiam zmywanie wodą z żelem itp. i najbardziej nie lubię podkówek pod oczami:) Wolę gdy tusz zostanie na waciku a nie rozmazuje się po twarzy. bo micel nie dał sobie z nim rady.
UsuńCzy korzystałaś wcześniej z kredki/tuszu/eyelinera, który zawiera fenoksyetanol? Czytałam, że ten konserwant może podrażniać oczy. U siebie nie zaobserwowałam żadnych niepożądanych reakcji, chociaż często korzystam z kosmetyków Inglota, które zawierają ten składnik.
OdpowiedzUsuńChyba nie natknęłam się na żadną pozytywną recenzję tego płynu micelarnego. Większość osób zwraca uwagę na to, iż produkt Lirene nie radzi sobie z usuwaniem makijażu oczu.
Karminowe.usta a co konkretnie może go zawierać? Wyczytałam u Ciebie, że na pewno eyeliner, ale z ich firmy nie używałam. Przyjrzę się pod tym kątem innym kosmetykom których używam, ale naprawdę niewiele z nich mnie kiedykolwiek podrażniało..
UsuńJa już mam swojego ulubieńca w tej dziedzinie-biedronkowy micel. Uwielbiam go :) Maluję oczy eyelinerem i bardzo trwałym tuszem (żadnym innym płynem czy żelem do demakijażu nie jestem go w stanie zmyć do końca, zawsze zostawały ciemne plamy wokół oczu) a ten biedronkowy radzi sobie idealnie. Chyba nigdy go nie zmienię ;)
OdpowiedzUsuńPo komentarzach widzę, że ten biedronkowy micel naprawdę jest warty wypróbowania:)
UsuńJa pozostanę przy BeBeauty ze względu na zadowalające oczyszczanie i zawrotnie niską cenę ;)
OdpowiedzUsuńOjj bubelek :(
OdpowiedzUsuńBędę go unikać. U mnie króluje Bioderma :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest warta swojej ceny? Nawet ją już zaczynam rozważać :) Jak wypada u Ciebie w porównaniu z Bourjois?
UsuńOj, niedobrze...
OdpowiedzUsuńA co do składnika - w sumie różne rzeczy podrażniają różne osoby. Nawet pozornie nieszkodliwe składniki mogą kogoś uczulać albo sprawiać, że skóra uwrażliwia się na działanie innych. Pierwszy rzucił mi się w oczy kwas cytrynowy. Jak cytryna pryśnie w oko to nie jest dobrze... Tam jest mniejsze stężenie, ale kontakt z okiem intensywny podczas zmywania makijażu.
Ja teraz mam Biodermę różową, ale też trzeba z trzech płatków żeby zmyć tusz. Chociaż tyle że ten płyn mnie nie podrażnia,ale mógłby działać szybciej.
OdpowiedzUsuń