Jak pewnie wiecie jestem wielką fanką ładnych zapachów w domu. Bardzo lubię wszystkie świeczki, woski, olejki zapachowe.. Ucieszyła mnie zatem propozycja przetestowania wosków Paradisi. Jest to moje pierwsze zetknięcie z tą marką. Ku mojemu zaskoczeniu w paczce znalazł się jeszcze dyfuzor, czyli tzw. patyczki zapachowe. Nigdy wcześniej ich nie stosowałam, ale od dawna chciałam czegoś takiego spróbować.
Co z tego wynikło? Powiem tak..kiedyś lubiłam kadzidełka, ale od kiedy poznałam woski zapachowe okazało się, że lubię je bardziej i te pierwsze poszły w odstawkę. Teraz pierwszy raz spróbowałam patyczków zapachowych i coś mi się wydaje, że mają szansę bywać częściej w moim mieszkaniu. Nie wiem czy zastąpią woski, ale jest taka możliwość. Czemu? Są intensywne i wygodniejsze w używaniu.
Zapach z dyfuzora wydobywa się dzięki patyczkom trzcinowym, po których płyn się po prostu "wspina". W zestawie mamy pięć patyczków, które umieszczamy w buteleczce (im więcej, tym intensywniejszy zapach), należy je odwracać raz na tydzień. Według opisu na stronie sklepu ja mam mini dyfuzor, zalecany do stosowania w małych pomieszczeniach. Osobiście uważam, że w małym pomieszczeniu wystarczy tylko jeden patyczek, a zapach i tak będzie intensywny. U mnie czuć go nie tylko w pokoju w którym stoi, ale też w innych pomieszczeniach.
Jeśli chodzi o sam zapach, to niestety nie jest dla mnie do końca trafiony. Sama nie wybrałabym raczej pomarańczy a raczej coś kwiatowego. Pomarańcza Śródziemnomorska to mieszanka pomarańczy, mandarynki i anyżu. Spodziewałam się po niej bardziej cytrusowego zapachu, ale dosyć mocno przebija z niej ten anyż, który nie do końca mi odpowiada i sprawia, że zapach nie jest kwaskowaty, a cierpki. Sam produkt jednak bardzo przypadł mi do gustu i będę czekała na opinie o innych wariantach zapachowych, bo mam ochotę spróbować innej wersji.
Zapachy z tej serii są produkowane w Anglii. W buteleczce znajduje się 50 ml płynu, całość kosztuje 25 zł. Ciężko mi na chwilę obecną określić na ile tygodni to wystarczy, ale myślę, że minie dużo czasu zanim olejek sięgnie dna.
Zarówno patyczki, wazonik jak i olejek do niego można kupić w sklepie oddzielnie. Niestety same olejki (czyli wkłady do wazonika) dostępne są tylko w wersjach 250 i 350ml. Osobiście wolałabym kupić wcześniej kilka zapachów o małej pojemności, żeby sprawdzić, który najbardziej mi odpowiada. Poza tym po jakimś czasie jeden zapach zaczyna się nudzić i fajnie byłoby wymieniać go na inny co jakiś czas.
Używałyście patyczków zapachowych lub miałyście do czynienia z marką Paradisi?
Oj ja również uwielbiam ładne zapachy w domu:) Mam na tym punkcie wręcz małą obsesję:) Patyczki miałam. Była to jakaś seria z Oriflame, więc zapach był bardzo perfumowy, troszkę za ciężki. Mimo wszystko są bardzo wydajne i dodatkowo ciekawie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńTo dodatkowa ładna dekoracja w domu, przynajmniej według mnie:) Mało z nimi zachodu a pachnie pięknie:)
UsuńKiedyś miałam takie patyczki (z innej firmy) i zapach był dość intensywny :-) Niestety po jakiś czasie coś się "popsuło" bo nic nie było czuć :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ciekawe jak będzie z tymi. Używam ich dopiero ze dwa tygodnie.
Usuńcałkiem niezły pomysł, widziałam ostatnio dyfuzory w drogeriach :)
OdpowiedzUsuńW których? :)
UsuńMmm.. zapach musi być cudowny ;p
OdpowiedzUsuńUwielbiam dyfuzory! Pięknie pachną, a jedyne co trzeba zrobić to po prostu je postawić :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to miałam na myśli pisząc że są wygodniejsze w używaniu. Właściwie nic nie trzeba przy nich robić. A jak zapach się nudzi to po prostu zamykasz butelkę:)
Usuńszkoda że tylko takie duże pojemności...
OdpowiedzUsuńDuże pojemności mają olejki zapachowe do wymiany. Te patyczki akurat są raczej małe:)
Usuńmiałam podobny dyfuzor, ale nie z tej firmy o której piszesz. Powiem szczerze, że wydajne nie były, nie pamiętam chyba z Ambi pur miałam, z takimi żelowymi kuleczkami jeszcze
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię często wymieniać zapachy, więc mi to nie przeszkadza. No chyba, że miałabym dużo zapłacić za małą pojemność która szybko by się ulotniła.
UsuńWłaśnie nigdy nie miałam takich patyczków, choć kiedyś muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńAle obecnie pachnie u mnie bzem zza okien. ;-)
Uwielbiam zapach bzu...ale Ci dobrze:) Bez porównania z zapachami z butelki:)
UsuńMiałam kiedyś coś takiego i na dłuuugo starczyło choć zapach był właściwie głównie w miejscu stania słoiczka, nie rozchodził się a mocno na cały pokój
OdpowiedzUsuńPamiętasz z jakiej firmy miałaś patyczki?
Usuńjeszcze nie mialam takiego dyfuzora z patyczkami, ale pora wyprobowac ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, fajny gadżet do domu:)
Usuńja kiedys miałam te patyczki i były beznadziejne :P
OdpowiedzUsuńW okresie zimowym miałam wersję cynamonowo-pierniczkową.
OdpowiedzUsuńFajna była :)
Chyba ciągle chodziłabym głodna przy takiej mieszance zapachowej:)
UsuńPomysł zrodził się na podstawie pomysłu przechowywania biżuterii na jakimś blogu, bodajże Aliny (?). :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie lubię intensywnych zapachów w mieszkaniu. Raz na jakiś czas świeczka zapachowa mi wystarczy. :)
Chyba sama go wykorzystam, muszę tylko kupić odpowiednie naczynie:)
UsuńBardzo lubię woski, ale te patyczki też mnie kuszą :) Na razie mam jednak większą ochotę na kilka świeczek w energetycznych, soczystych zapachach :)
OdpowiedzUsuńMiałam coś takiego z Oriflame, niestety wycofali ze sprzedaży :(
OdpowiedzUsuńz kulkami to firmy air wick bardzo trwale i pachnace natomiast nie polecam z pachnacej szafy wogole nie pachna
OdpowiedzUsuń