Tak jakoś wyszło, że obecnie po mojej kosmetyczce śmiga około pięciu tuszy do rzęs w całkiem niskich cenach. Dlatego chyba pora co nieco o którymś wspomnieć, wybór padł na Crazy Volume Mascara z Bell (kolekcja Wow).
Uznałabym go raczej za tusz codzienny, chociaż producent obiecuje nam po nim "Szaloną objętość". Zaraz po zakupie nie byłam jakoś do niego przekonana, chyba był dosyć rzadki i coś mi nie pasowało w szczoteczce. Kosztował kilkanaście złotych, coś w granicach 12-13 zł w osiedlowej drogerii, szczerze mówiąc chyba nigdzie indziej go już nie widziałam.
Opis producenta:
"Masz cienkie i delikatne rzęsy? Szalona przygoda z mascarą WOW! sprawi że… Twoje rzęsy uzyskają zadziwiającą objętość! Staną się gęste i wyraziste, a Twoje spojrzenie nabierze prawdziwie kobiecej zmysłowości! Rewolucyjna, superpogrubiająca formuła tuszu otuli rzęsy – każdą z osobna, dając efekt oszałamiającej firany rzęs!
Naturalne woski zawarte w formule maskary zapewnią rzęsom giętkość i elastyczność. Szczoteczka mascary dozująca odpowiednią ilość tuszu wyeliminuje powstawanie nieestetycznych grudek. Ponadto precyzyjnie je rozczesze i równomiernie rozprowadzi na nich tusz." [źródło: bell.com]
Nie ukrywam, że akurat przy zakupie tego kosmetyku zadecydowało opakowanie. Trzeba przyznać, że jest raczej nietypowe kolorystycznie, białe z czarnymi napisami i kolorowym...gorsetem na rączce szczoteczki :D Tusz ma bowiem powodować, że będziemy Sexy&Glamour... Opakowanie lubi się trochę brudzić, jak to ze wszystkim co białe zwykle bywa.
Szczoteczka tuszu jest silikonowa i dosyć giętka. Ogólnie rzecz biorąc fajnie się nią operuje i mi się spodobała. To chyba jedna z fajniejszych szczoteczek z jakimi miałam styczność. Jest jednak małe ale do samego tuszu...
Na moich rzęsach tusz niestety nie daje ekstra objętości, ale znacznie je wydłuża. Szkoda że nie podkręca, bo moje rzęsy słabo się podwijają co widać na zdjęciach. Cóż, chyba pora zainwestować w zalotkę. Efekt jest bardziej naturalny niż imprezowy, chociaż nawet mi się podoba. Z tego co zauważyłam to najlepiej zaaplikować tylko jedną warstwę, przy większej ilości rzęsy lubią się sklejać.. Teoretycznie szczoteczka dobrze rozdziela rzęsy, praktycznie u mnie to różnie wychodzi. Tusz nie pozostawia grudek i nie kruszy się w ciągu dnia. Poza tym bardzo łatwo schodzi podczas demakijażu.
Czy polecam? Raczej dla fanek naturalnego looku i lubiących znaczne wydłużenie rzęs. Oczekiwałabym od niego większego zagęszczenia, bo z moimi rzęsami szału nie zrobił. Jednak za taką cenę może być.
No ładne oczęta, ładne :)
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem nią zachwycona, liczyłam na coś więcej.
OdpowiedzUsuńSzczotka fajna, ale sam tusz dużo nie zdziałał.
Usuńnie podoba mi się efekt :(
OdpowiedzUsuńDla mnie też tylko może być :)
Usuńja niestety takich gietich szczoteczek ni elubie, wydaje mi sie ze m in przez to moze nie podkrecac bo nie stawia wystarczajacego oporu
OdpowiedzUsuńMoże coś w tym jest.
Usuńja lubię efekt sztucznych rzęs, więc raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuń:)
nigdy go nie widziałam w żadnym sklepie, ale wygląda tak nijak :P
OdpowiedzUsuńSzału nie robi.
UsuńEfekt średni... Wg mnie rzęsy nie wyglądają ładnie, przepraszam, stały się nijakie :(
OdpowiedzUsuńJak dla mnie też są za bardzo wydłużone, zamiast np. zalotnie zakręcone czy pogrubione.
Usuńpo pierwsze - bardzo ładne oczęta :)
OdpowiedzUsuńco do tuszu - szału nie ma, a rzęsy zamiast podkreślone są sklejone
Właśnie z tego co zauważyłam, jeśli chce się zrobić jakiś efekt i nałoży się więcej niż jedną warstwę, to on skleja rzęsy. A przy jednej niewiele widać.
UsuńSliczne opakowanie i bardzo lubie takie szczoteczki ale zdecydowanie nie jestem fanka naturalnego looku, takze nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńfajny efekt :) chociaż mi takie szczoteczki sklejają rzęsy :(
OdpowiedzUsuńNo u mnie przy więcej niż jednej warstwie ten efekt jest nieunikniony..
UsuńAle opakowanko ma słodkie ;d
OdpowiedzUsuńTeż mi si spodobało, takie nietypowe:)
UsuńMiałam raz tusz Bell i ...zraziłam się. Nie robił kompletnie NIC.
OdpowiedzUsuńU Ciebie efekt jest fajny, ładnie podkreślone rzęsy.
A jaki miałaś?
Usuńnie lubie silikonowych szczoteczek,
OdpowiedzUsuńdla mnie szczytem marzeń jesli chodzi o naturalny look jest mascara z Miss Sporty XXLong za dyszke ;)
Jakiś szał na te silikonowe szczoty, ja chyba jestem bardziej konserwatywna:D
OdpowiedzUsuńOpakowanie tuszu optymistyczne ;)
Może dla lepszego efektu trzeba dać mu czas na podeschnięcie? Sama nie wiem.
Mam go już dosyć długo, więc teraz to już tylko może tak podeschnąć, że już go nie wygrzebię:) Niedługo się pewnie kończy ważność i poleci do kosza.
UsuńZwyklaczek.
OdpowiedzUsuńNie przemawia do mnie to "wow" ;)
OdpowiedzUsuńZ tanich tuszy to polecam essence get big lashes, ja mam wersję volume curl i bardzo jestem zadowolona :) ma wielką szczotę, ale daje efekt 'wow' :)
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie próbowałam, ale być może kupię. Dziękuję, że o tym napisałaś:)
UsuńRzeczywiście wydłużenie całkiem konkretne, no ale efektu Wow brak :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szkoda, że nie podkręciło ani jakoś znacząco nie pogrubiło rzęs..
UsuńEfekt nie powala, ale opakowanie tuszu jest urocze :)
OdpowiedzUsuń"wow" to to nie będzie, ale przyzwoicie, nie najgorzej:P wydaje mi się, że troszkę skleja i tracą twoje rzęsy na gęstości - ale długość przyzwoita;)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za takimi szczoteczkami, ale efekt nie jest najgorszy ;)
OdpowiedzUsuńA ja lubię ten tusz, mimo, iż naprawdę trudno mi znaleźć taki, który dawałby u mnie satysfakcjonujący efekt.
OdpowiedzUsuńPOczątkowo, owszem, efekt dosyć słaby, ale po ok 3 tygodniach zaczął robić cuda. Jeden warunek - malować należy wolno i dokładnie - nakładany na szybko, byle jak nie wyglada zbyt zachęcająco.
co tam tusz! jakie masz super oczka i te okularki :) ja też okularnica ;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, preferuję wydłużenie :D
OdpowiedzUsuńPogrubiające tusze zwykle nie dają u mnie aż tak fajnego efektu jak wydłużające :)