Czerwcowa pielęgnacja moich włosów opiera się m.in. na odżywce Morela&Pszenica z Alterry. Ok, też chciałam sprawdzić, czy jest tak niesamowita. Wydaje mi się, że jest to najlepiej oceniana odżywka spośród tych Alterrowych. No i w sumie na razie jedyna którą testowałam.
Wiele dziewczyn zachwycało się jej zapachem. Mnie on z lekka zawiódł, bo zwykle podobają mi się zapachy kosmetyków z Alterry. Ten jest jak dla mnie jakiś...miętowy? Co czuć głównie pod prysznicem. Może przebija delikatnie jakaś morelowa, słodka nuta, ale z pewnością nie tak to sobie wyobrażałam.
Opakowanie typowe dla odżywek i szamponów z tej firmy. Jedyna różnica polega na tym, że odżywkę stawiamy na korku, szampon odwrotnie. Dzięki temu się nie mylę. Za 200 ml zapłacimy 9,99 zł w Rossmannie.
Odżywka ma gęstą konsystencję i biały kolor. Przypomina trochę moją ulubioną z Isany. Myślałam, że będzie bardzo niewydajna jak szampon, ale nie jest źle. Chociaż z tego co zauważyłam jeśli chodzi o te gęste odżywki to oszczędnie je nakładam na włosy. To chyba tak zapobiegawczo, bo kiedyś lubiłam je obciążać, przez co szybko się przetłuszczały i robiło się błędne koło.
Producent zaleca ją do włosów pozbawionych blasku i łamliwych, bo ma przede wszystkim nabłyszczać. W składzie ma wyciąg z moreli i winogron oraz olejek z kiełków pszenicy. Z tego co wiem, to olejek z kiełków pszenicy zawiera dużo kwasów wielonienasyconych, powinien zatem dobrze działać na moje mocno porowate włosy. Jak działa? Raczej średnio. Odżywka pomaga w rozczesywaniu moich splątanych po myciu włosów, ale...bywały lepsze. Nie sprawia że stają się jakieś wyjątkowo nawilżone czy odżywione. Są owszem gładsze i milsze w dotyku, ale działanie jest bardzo podobne do innych odżywek. Długo zatem uważałam, że jest po prostu przereklamowana:) Ostatnio jednak zauważyłam, że na drugi dzień po myciu moje włosy są naprawdę błyszczące. Długo nie kojarzyłam tego faktu z odżywką, sądząc, że mają po prostu lepszy dzień. No, ale ten lepszy dzień bywał ostatnio dosyć często:) Jak dla mnie efekt WOW, to jej trzeba przyznać.
Nie zmienia to jednak faktu, że poza błyskiem nie daje innych genialnych efektów na moich włosach. Nie wzmocniły się, nie są bardziej odżywione...a efekt błyszczenia po jakimś czasie znika. Być może kupię ją ponownie, ale to jeszcze nieustalona kwestia:) Uważam, że nie jest zła, ale też jej nie wielbię.
Skład: Aqua, Alcohol*, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Stearamidopropyl Dimethylamine, Myristyl Alcohol, Glycine Soja Oil*, Triticum Vulgare Oil, Sodium Lactate, Prunus Armeniaca Fruit Extract*, Sodium Hyaluronate, Citric Acid, Lactic Acid, Tartaric Acid, Vitis Vinifera Extract*, Helianthus Annuus Seed Oil, Lauroyl Sarcosine, Hydroxyethylcellulose, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Cocos Nucifera Oil, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Parfum**, Linalool**, Geraniol**, Citral**, Limonene**.
*(Składniki zaznaczone na kolorowo są tak samo zaznaczone w opisie)
Kosmetyczne Alter Ego świetnie opisała skład tej odżywki, więc jeśli chcecie poczytać o nim coś więcej kliknijcie TUTAJ.
PS. Jutro idę do fryzjera. Będzie znaczna zmiana. Trzymajcie kciuki żebym nie wyszła z zielonymi włosami:D
Mam podobne zdanie, odżywka jak każda inna, nie ma co się zachwycać :)
OdpowiedzUsuńLubię odżywkę. Mam po niej niesamowicie gładkie i ciężkie włosy. Właśnie ze względu na tą ciężkość i wręcz 'prostowanie' (wyglądają jak po prasowaniu żelazkiem:D) nie wiem czy kupię ponownie. Chyba bardziej wolę Granat.
OdpowiedzUsuńWygładza, to fakt. Do tego niesamowicie nabłyszcza. No, ale jakoś nie nawilża i nie odżywia za bardzo. Przynajmniej u mnie.
Usuńlubię odzywki alterry ;)
OdpowiedzUsuńa ja ją uwielbiam :P
OdpowiedzUsuńPokaż potem rezultaty wizyty u fryzjera :)
OdpowiedzUsuńPostaram się:) Już po.
UsuńNie miałam jeszcze odżywek Alterry, ale jakoś tak z recenzji na recenzję mi się odechciewa :)
OdpowiedzUsuńNajpierw był wielki bum i masa zachwytów, teraz różnie z tym bywa. Ja się tak Alterrą nie zachwycam, bym nie mogła bez niej żyć.
UsuńOd dawna zamierzałam wypróbować tę markę. Ale jednak zostaję przy swoich sprawdzonych kosmetykach do włosów. Powodzenia u fryzjera, czekam na efekty współpracy ;)
OdpowiedzUsuńSkonczylam wlasnie szampon z tej serii i uwazam, ze jest genialny. od odzywki sie jednak nabawilam zmian chorobowych;p
OdpowiedzUsuńTzn? Poważnie to brzmi.
Usuńjak dla mnie to ona śmierdzi alkoholem :/ właśnie ją zużyłam i już nie zamierzam do niej wracać.
OdpowiedzUsuńDla mnie też dziwnie pchnie, taką mocną miętą.
UsuńLubię Alterrę, ale tą brzoskwinię nie za bardzo ;)
OdpowiedzUsuńo kurcze trzymam kciuki za Twoją wizytę u fryzjera:)
OdpowiedzUsuńJuż po:)
Usuńmnie drazni zapach morelowej serii
OdpowiedzUsuńJa tez kupiłam skuszona opiniami i pryzynaje, jest całkiem dobra. Używam z przyjemności.
OdpowiedzUsuńja jej nie lubię :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie miałam okazji jej testować, ale wypróbuję na bank :)
OdpowiedzUsuńKażda blogerka powinna:) To niczym odzywka z Isany czy też eyeliner z Essence:P
UsuńTrue, true.. podpisuję się pod wszystkim co pisałaś. Też ją miałam i uważam za wybitnie przeciętną. Nie dla mnie, nawet za takie małe pieniądze.
OdpowiedzUsuńPowodzenia z fryzjerem :)
Nie lubimy przeciętniaków:) Szukamy ideałów.
Usuńja dokładnie jak TY. nie jest zła, ale jej nie wielbię;)
OdpowiedzUsuńu mnie ta odżywka działa identycznie jak ta z Isany z olejkiem Babassu. jednak ta jest zdecydowanie droższa i jest jej mniej, więc bez sensu przepłacać.
OdpowiedzUsuńFakt, mają podobną konsystencję itp. Chociaz po babassu nie błyszczą mi tak włosy. No, ale tamta znów lepiej nawilża.
Usuńja bardzo przywiązuje uwage do zapachu produktów :)
OdpowiedzUsuńz alterry jeszcze nic nie miałam..
Wiele osób nie lubi zapachów kosmetyków z Alterry. Ja zwykle je lubiłam, tu jest wyjątek. Zapach jak zapach, ale nie należy do ulubionych.
UsuńDopiero użyłam jej z raz lub dwa, więc bardzo ciekawa jestem jak się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam maskę granat&aloes :)
OdpowiedzUsuńTeż mam i testuję:)
UsuńJa używałam prawie wszystkich odżywek i większości szamponów tej marki. Szampony bardzo lubię, ale odżywki nie przypadły mi do gustu, bo nie dały spektakularnych efektów i zawierają wysoko w składzie alkohol.
OdpowiedzUsuńAlterra ... wciąż nic z niej nie miałam ;) wciąż dzielnie się opieram. Widać niewiele tracę.
OdpowiedzUsuńStraciłam rachubę co miałam z Alterry do włosów a co nie;) ale muszę się jej przyjrzeć przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnej, ale za każdym razem jak jestem na zakupach spoglądam w ich stronę :)
OdpowiedzUsuńTej nie miałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńJa ją za to kocham, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam, tak samo jak tę z granatem :)
OdpowiedzUsuń