Z kosmetykami Planeta Organica nie miałam do tej pory do czynienia. Przy okazji ostatnich zakupów on-line postanowiłam dorzucić też szampon, bo zaciekawił mnie jego nietypowy opis.
"Korzenne zapachy, atmosfera baśni "Tysiąca i jednej nocy", tajemnica pięknych włosów arabskich kobiet…
To wszystko zawiera w sobie Szampon z Aleppo stworzony według starej, niezmiennej od stuleci receptury.
- Organiczna oliwa z oliwek zawiera witaminy A, B, C, D, E, F, K, minerały, aminokwasy, białka i substancje antyseptyczne. Normalizuje pracę gruczołów łojowych, odżywia i nawilża, włosy dzięki czemu stają się miękkie i błyszczące.
- Owoce figi dzięki zawartości witaminy A i C, roślinnym enzymom (ficyna), pektynom i cukrom intensywnie odżywiają, zmiękczają włosy i odnawiają ich strukturę.
- Czarny kminek zawiera przeciwutleniacze, które chronią włosy dodając im miękkości i blasku.
- Olejek z róży damasceńskiej utrzymuje optymalny poziom nawilżenia włosów i chroni je przed promieniowaniem UV"
Szampon od razu skojarzył mi się z czymś orientalnym i faktycznie właśnie taki ma zapach, bardzo nietypowy. Początkowo nie byłam do niego przekonana, ale teraz mi się podoba. Zachęcający był również fakt, że nie zawiera SLSów (chociaż zawiera podobne związki, ale o tym w opisie składu) i parabenów, więc miał duże szanse sprawdzić się jako codzienny szampon. No i ta pompka, fantastyczny pomysł, szampony z pompką są prawdziwą rzadkością,a ja chyba jak większość osób je uwielbiam.
Podczas pierwszych myć próbowałam nakładać jedną pompkę szamponu na delikatnie zwilżone włosy. Zupełny niewypał, próba spienienia go kończyła się fiaskiem. Na szczęście z czasem doszłam z nim do ładu i okazało się, że potrzebujemy minimum 2-3 pompek, które następnie trzeba spienić dobrze w dłoniach i dopiero nałożyć na mocno zwilżone włosy. Chociaż czasami nawet przy tej metodzie szampon miewał fochy i nie chce się pienić (a czasami pieni się bardzo dobrze...) Zauważyłam też, że łatwiej spienia się na czystszych włosach, co jest małym paradoksem. Konsystencja szamponu jest gęsta, przez co jest średnio wydajny. Z samego działania jestem zadowolona, nie podrażnia skóry głowy, nie plącze włosów (raczej w normie), nie obciąża ich, ale też nie wierzę, że jakoś niesamowicie odżywia włosy, bo zbyt krótko go na nich trzymam. Na pewno im nie szkodzi i jest delikatny. Podtrzymuję swoją teorię, że jednak lepiej zainwestować w odżywkę o ładnym składzie niż w szampon.
Skład jest ciekawy, ale Magnesium Laureth Sulfate, to też detergent podobny do SLS, który występuje w niektórych rosyjskich szamponach. Widzę więc tu kolejne sprytne umieszczenie informacji o tym, czego wiele osób faktycznie unika. Wiecie, coś jak w szamponach Alterry [klik], które SLS (Sodium Laureth Sulfate) nie zawierają, ale zawierają Sodium Coco Sulfate (SCS), który działa podobnie, ale już można napisać, że SLS w składzie nie ma. Fakt, uznaje się, że MLS jest łagodniejszy i jest dopiero za wszystkimi dobrymi składnikami, a coś te nasze włosy musi myć, więc mimo wszystko skład jest bardzo fajny. Ciekawostką niech będzie fakt, że bardzo lubiany przeze mnie szampon dla dzieci Babydream [klik] nic podobnego w składzie nie ma.
Skład jest ciekawy, ale Magnesium Laureth Sulfate, to też detergent podobny do SLS, który występuje w niektórych rosyjskich szamponach. Widzę więc tu kolejne sprytne umieszczenie informacji o tym, czego wiele osób faktycznie unika. Wiecie, coś jak w szamponach Alterry [klik], które SLS (Sodium Laureth Sulfate) nie zawierają, ale zawierają Sodium Coco Sulfate (SCS), który działa podobnie, ale już można napisać, że SLS w składzie nie ma. Fakt, uznaje się, że MLS jest łagodniejszy i jest dopiero za wszystkimi dobrymi składnikami, a coś te nasze włosy musi myć, więc mimo wszystko skład jest bardzo fajny. Ciekawostką niech będzie fakt, że bardzo lubiany przeze mnie szampon dla dzieci Babydream [klik] nic podobnego w składzie nie ma.
Skład: Aqua with infusions of Organic Olea Europaea Fruit Oil (oliwa z oliwek), Ficus Carica (Fig) Fruit Extract (ekstrakt z owoców fig), Nigella Sativa Seed Extract (ekstrakt z czarnego kminku), Organic Rosa Damascena Flower Oil (olejek z róży damasceńskie), Cedrus Atlantica Bark Oil (olejek z cedru atlantyckiego), Thymus Vulgaris Oil (olejek z tymianku), Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil (olej z pestek winogron), Crocus Sativus Oil (olej z szafranu); Magnesium Laureth Sulfate (detergent, łagodniejsza wersja SLS), Cocamidopropyl Betaine (delikatny detergent myjący), Lauryl Glucoside, Decyl Glucoside, Potassium Olivate, Glycol Distearate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Sodium Chloride, Parfum, Citric Acid
Do tej wersji szamponu już raczej nie wrócę, to kombinowanie ze spienianiem nie jest dla mnie, chociaż sam szampon był godny uwagi. Na pewno gdy tylko nadarzy się okazja kupię Neutralny Szampon z Natura Siberica:) Kolejny must have na liście.
Macie swoich szamponowych ulubieńców którzy urzekają składem?
Do tej wersji szamponu już raczej nie wrócę, to kombinowanie ze spienianiem nie jest dla mnie, chociaż sam szampon był godny uwagi. Na pewno gdy tylko nadarzy się okazja kupię Neutralny Szampon z Natura Siberica:) Kolejny must have na liście.
Macie swoich szamponowych ulubieńców którzy urzekają składem?
Zapach musi być bardzo ciekawy:)
OdpowiedzUsuńOgólnie szampon na pewno warty uwagi:)
Określiłabym go jako kadzidlany:)
Usuńwczoraj widziałam go stacjonarnie w moim ulubionym zielarskim :) chyba jednak wolę szampony Love2mix, zwłaszcza że tam nie ma problemu ze spienieniem nawet małej ilości ;) (przynajmniej przy wersji z papryczką i chili :)
OdpowiedzUsuńTylko czy taka mieszanka wybuchowa z Love2mix nie podrażnia? Kurcze, zazdroszczę zielarskiego:) Chociaż do mojego dotarły np. kosmetyki Sylveco (tylko nie to co chcę kupić...), Jantary, Biovaxy i inne takie:)
Usuńja mam jego brata balsam :) ale czeka w kolejce do zuzycia :) niech czeka :D
OdpowiedzUsuńAswertyna też masz tak, że od czasu gdy coś kupisz do czasu pierwszego użycia mija dużo czasu? :) Właśnie tak myślałam dziś, że mogłam ten balsam kupić:D
Usuńczasami to mija po kilka tygodni :) tak samo mam z nowymi ubraniami :D jak cos kupie to nie zakładam tego na drugi dzień, tylko za jakis czas az sie oswoje z myslą ze je mam :D
UsuńTak samo męczyłam się ze spienianiem przy niebieskim Babydream (który notabene mnie i tak uczula więc jest skreślony na zawsze). Nie lubię szamponów o takich właściwościach, choć z drugiej strony jestem świadoma, że te mniej pieniące się mają mniejszą tendencję do wysuszania włosów.
OdpowiedzUsuńZ tym spienianiem to niestety fakt Idalio. Dziwne, że Ciebie Babydream podrażnia, ja zużyłam już wiele butelek i jest ok, ale wiadomo jak to bywa. Ten pieni się dobrze o ile mu się zachce:) Czasami gdy nie chce spłukuję włosy i nakładam jeszcze raz, zawsze się wtedy pieni, ale jak dla mnie to takie niepotrzebne zużywanie i męczenie włosów.
UsuńJa mam inną zasadę. Szampon ma myć i możliwie jak najmocniej nie otępiać włosów, odżywka ma pomóc rozczesać włosy i pozostawić je miękkie, a maska ma odżywiać
OdpowiedzUsuńJestem dokładnie tego zdania, co koleżanka powyżej :)
OdpowiedzUsuńmam ten szampon i balsam, ale jestem tuż przed pierwszym użyciem. kurdę, mam nadzieję, że nie będę miała z nim takich przejść jak Ty :/
OdpowiedzUsuńJa mam teraz wersje tybetanska, wrazenia co do konsystencji i pienienia sie - bardzo podobne. W mojej wersji urzekl mnie zapach, ktory dosc dlugo utrzymuje sie na wlosach.
OdpowiedzUsuńCo do MLS - w szamponie Baikal Herbals zauwazylam troche przesuszenie skory glowy, choc bylo lepiej, niz przy stosowaniu szamponow z SLS/SLES, ale w przypadku Planety - zero podraznienia, przesuszenia czy swedzenia. Moze chodzi o stezenie tego skladnika, albo pozostale skladniki, ktore lagodza dzialanie detergentu?
Ja za niedługo dostanę szampon z NS, ale do włosów suchych. Jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńPóki co nie miałam żadnego szamponu z PO, ale i tak mnie kuszą. Zachwyciłam się tą firmą po wypróbowaniu balsamu tybetańskiego, który jest świetny!
bardzo fajny skład ma :)
OdpowiedzUsuńmój ideał to właśnie neutralny NS:) polecam:D
OdpowiedzUsuńJa czekam, aż dojdzie mnie z PO szampon prowansalski... Jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi :) Ten Aleppo jakoś szczególnie mnie nie kusi, co do NS i szamponu neutralnego, jestem go bardzo ciekawa. Miałam szampon do włosów suchych(o ile dobrze pamiętam) właśnie z NS i byłam z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńLubię takie orientalne ciekawostki, chociaż to pienienie faktycznie odrzuca.
OdpowiedzUsuńjesli lubisz naturalne szampony bez SLS i zadnych innych detergentow, to Polecam szampony z Pat&Rub :)
OdpowiedzUsuńTego zapachu jestem niezmiernie ciekawa :)
OdpowiedzUsuńchciałabym ten szampon ;D detergent jest dość daleko w składzie więc mi nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo ciekawią inne szampony z tej marki, np. marokański czy turecki
OdpowiedzUsuńPodziękuję, kupię inny :)
OdpowiedzUsuńMam balsam z Aleppo, myślałam też nad szamponem. Może się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie odwrotnie niż Ty- miałam do czynienia z Planeta organica, ale szampony tej firmy mnie nie przekonują ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo mnie kusił ten szmapon, ale właśnie.. jak się tak przyjrzeć to niby skłąd idealny, ale w końcu do czegoś jednak można się przyczepic i cżłowiek mówi sobie, że jednak "nie warto"...
OdpowiedzUsuńSzamponu tym samym nigdy nie miałam i chyba też się nie skuszę.
lubię te produkty
OdpowiedzUsuńbalsamy do włosów są świetne
faktycznie może słabiej się pienią,
ale skład mi to rekompensuje
:)
Hmmm... Ciekawe, jak pachnie;l)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy szampon ;)
OdpowiedzUsuńchciała bym wypróbować wszystkie z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńJa raczej się nie skuszę,bo mam już swój ulubiony.
OdpowiedzUsuń