Będzie to bardzo spóźniony post zakupowy, bo większość tych rzeczy jest ze mną już jakiś czas i niedługo nawet doczeka się recenzji na blogu. Postanowiłam jednak wrócić do wrzucania postów zakupowych i być może denkowych. Ostatnio jestem na etapie zużywania swoich zbiorów, bo nie lubię zbyt dużej ilości rzeczy. Zrobiłam nawet listę swoich kosmetyków i najwięcej mam oczywiście produktów do włosów, ale też...najwięcej ich kupuję z tego co zauważyłam. Widać to nawet po dzisiejszym poście. Ostatnio mam zdecydowanie najbardziej lakierowo-włosową manię.
1. Seche Vite top coat - kupiony na allegro za 19,99zł. Skusiłam się na pełnowymiarowe opakowanie (14ml), bo miałam wcześniej małą buteleczkę i byłam bardzo zadowolona z efektów. Ładnie nabłyszcza lakier, znacznie przyspiesza wysychanie i przedłuża jego trwałość. Znacznie bardziej go polubiłam niż Insta-Dri od Sally Hansen o którym pisałam [tutaj]
2. Seche Restore - rozcieńczalnik do SV, niestety top coat ma to do siebie, że bardzo szybko gęstnieje. Z moim na razie wszystko jest ok, ale wcześniejsza miniaturka Seche Vite zgęstniała zanim zdążyłam ją zużyć, a miała zaledwie 3,7ml. Niestety SR jest droższy od samego topa i kosztował 23,99zł. Również kupiony na allegro.
3. Planeta Organica - Odżywczy szampon do włosów z Aleppo - polecany do włosów zniszczonych i przetłuszczających się. Nie zawiera parabenów i SLS. Kupiony za 18zł/280ml. Stosuję go jako codzienny szampon i od razu napiszę, że ma swoje fochy jeśli chodzi o spienianie. Bardzo podoba mi się, że ma pompkę:)
4. Tradycyjny syberyjski balsam nr 2 na brzozowym propolisie - Kosztował 23 zł/600ml. Przeznaczony jest do włosów słabych, matowych i z tendencją do wypadania. Nie zawiera SLS, silikonów i parabenów. Kupiłam go oczywiście pod wpływem wielu pozytywnych recenzji z którymi się zetknęłam. Czeka jeszcze na wypróbowanie.
5. Receptury Babuszki Agafii - Drożdżowa maska do włosów - to już bestseller jeśli chodzi o rosyjskie kosmetyki. Chyba najbardziej znany produkt. Mam nadzieję, że będę z niego bardzo zadowolona, bo maska jest jeszcze nie otwierana. Zapłaciłam za nią 16zł.
6. Lirene- Fluid matująco- wygładzający nr 203 (jasny)- ostatni raz używałam go gdy miał jeszcze inne opakowanie, czyli dobrych kilka lat temu. Miło go wspominam, więc postanowiłam wrócić i póki co jestem zadowolona. Nie pamiętam ile kosztował, coś ponad 20zł w Rossmannie.
7. Czarna glinka z Morza Martwego z jonami srebra - zapłaciłam za nią 8zł/100g. Jeszcze nie używana, na pewno będzie znacznie bardziej inwazyjna niż glinka biała.
8. Glinka Anapska biała z jonami srebra - również zapłaciłam 8zł/100g. Rozjaśnia i ujędrnia cerę, delikatna dla skóry, powinna sprawdzić się również u wrażliwców.
9. Receptury Babuszki Agafii - Wzmacniający tonik do włosów -Stosuję od jakiegoś czasu wcierając w skórę głowy po myciu włosów, nie mam jeszcze wyrobionego zdania na jego temat. Niestety nie jest zbyt wydajny i polecam od razu zakupić dwa opakowania, bo to po prostu woda roślinna. Ma w sobie chmiel zwyczajny, pokrzywę, łopian większy i gipsówkę błyszczącą. Kupiony za 11zł/150ml.
10. Rozświetlacz do twarzy theBalm - Mary-Lou Manizer - kosztował 61,90zł. Poszukiwałam fajnego rozświetlacza i wszystkie drogi prowadziły do niego. Miałam obawy, czy będzie pasował blondynce, bo ma bardziej złoty niż srebrny pyłek, ale jestem zadowolona. Wcześniej używałam głównie shimmera z Essence, więc nie ma nawet co porównywać.
A Wy co ostatnio najczęściej kupujecie? Macie tendencję do robienia większych zakupów co jakiś czas czy zbyt często odwiedzacie drogerię kupując zawsze jakieś drobiazgi? :)
o nr 10 marze wciaz ;)
OdpowiedzUsuńJa też, ale nie mogę się przełamać, by wydać aż tyle na rozświetlacz :(
UsuńOstatnio sklep organizował na niego promocję, ale i tak cena wynosiła chyba ponad 50zł. Z drugiej strony wychodzę teraz z założenia, że lepiej kupić jeden droższy kosmetyk niż 5 tańszych z których i tak może jednego będę stale używać.
UsuńChociaż przyznam, że cena jednak jest zaporowa, sama długo zastanawiałam się nad zakupem. Do tego w moim przypadku doszedł tu jeszcze koszt wysyłki.
Ten rozświetlacz jest wart każdej złotówki! Testowałam inne, droższe i żaden nie był nawet w połowie tak dobry. Mary Lou jest po prostu obłędny :-P
Usuń*obłędna ;-))
UsuńI ja marzę o 10-tce :) Ale i szampon z Planet Organica jest na mojej zakupowej liście, co za prędzej kupię. :)
UsuńNika88 nie wiem czy sama go bardzo polecam...osobiście wolę więcej wydać na jakiś balsam czy odżywkę niż szampon.
UsuńGlinka biała jest raczej dla cer wrażliwych, suchych, dojrzałych ;) Ostatnio zakupiłam trzy zieloną, żółtą oraz ghassoul także będę testować, która się u mnie najlepiej sprawdzi przy cerze tłustej i problematycznej.
OdpowiedzUsuńMarzę o glince ghassoul niestety nie ma jej nigdzie gdzie robię zakupy...
Usuńa strona zrób sobie krem? Przy okazji kupowania olei do włosów możesz tam ją kupić ;)
UsuńSerio tam jest? Robiłam u nich jakiś czas temu zakupy i nie zauważyłam...
UsuńKupiłam ten balsam w wersji na łopianowym propolisie, ciekawe czy się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńJa sama jeszcze go nie próbowałam, ale mam nadzieję, że będzie moim hitem w pielęgnacji.
UsuńWidzę sporo kosmetyków opartych na naturalnym składzie :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej skłaniam się w tą stronę w mojej pielęgnacji. Chociaż nadal robię też zakupy w standardowych drogeriach. Nadal też nie jestem w stanie przekonać się do używania tylko minerałów w makijażu.
UsuńO kurcze, haul-marzenie!
OdpowiedzUsuń:))
Usuńświetne zakupy, na mnie też czeka kilka rosyjskich kosmetyków do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńTeż Cię to dopadło :) U mnie to jak na razie pierwsze rosyjskie kosmetyki.
Usuńkilka z nich mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuń10 tylko mi interesuje, choć cena wysoka
OdpowiedzUsuńCena powala, dlatego przewertowałam wcześniej wiele recenzji zanim go kupiłam:)
Usuńwszystko poza fluidem sama bym z chęcią adoptowała :D
OdpowiedzUsuńTeż swego czasu lubiłam fluidy z Lirene, wygodna aplikacja i ładne odcienie, niestety krycie słabe. Ale na lato fajne
OdpowiedzUsuńSpróbowałam od tamtego czasu wielu różnych podkładów i nadal ten jest jednym z ulubionych:) Poza tym ma pompkę co bardzo lubię.
Usuńmaska drożdzowa to też mój ulubieniec :) tak samo jak rosyjskie glinki:)
OdpowiedzUsuńMaska czeka u mnie jeszcze na wypróbowanie. Jestem natomiast zadowolona z glinki białej, czarnej jeszcze nie próbowałam.
UsuńMuszę w końcu zamówić tą maskę drożdżową :)
OdpowiedzUsuńTe syberyjsie balsamy do włosów bardzo mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńMnie też. Mam jednak zbyt dużo kosmetyków jak na razie otwartych i musi poczekać...
UsuńTen szampon planeta organica wygląda bardzo kusząco :) Przydałaby mi się jakaś zmiana jeżeli chodzi o szampon do codziennego używania :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Anomalio a czego teraz używasz? Ten szampon jest trochę problematyczny, bo bywa tak, że w ogóle nie chce się pienić. Po czasie znalazłam na niego sposób, ale czasami mnie irytuje:)
Usuńcały czas zastanawiam się nad kupnem Seche Vite :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj tak jak ja małej butelki :) Ja chyba łącznie z przesyłką zapłaciłam ok. 10zł. Dopiero później zdecydowałam się na pełnowymiarową buteleczkę.
Usuńczwóreczkę też bym chętnie spróbowała :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mocno ograniczam zakupy - biorę tylko, jeśli jest duża przecena lub produkt jest niedostępny w mojej okolicy (internetowo kupuję bardzo rzadko).
OdpowiedzUsuńNa mnie ta maska Agafii nie zrobiła piorunującego wrażenia, efekt jest fajniejszy, jeśli po jej użyciu na kilka minut nałożę jeszcze Agafię łopianową.
Czarną glinkę mam i się jej boję...
Gapa a co jest strasznego w czarnej glince? Tzn. próbowałaś i okazała się zbyt mocna czy boisz się spróbować? :)
UsuńA jak używasz tych glinek? Używasz samych, czy mieszasz z jakimś olejem, np? p.s. zazdroszczę zakupów, naprawdę ciekawe perełki zdobyłaś ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio mieszam po prostu z wodą, sprawdzam jak spisują się solo. Można też dodać trochę olejku lub hydrolatu zamiast wody.
Usuńnr.5 uwielbiam jako maskę b/s na suche włosy :)
OdpowiedzUsuńTzn. nakładasz ją przed myciem? Czy po myciu odrobinę?
Usuńja też muszę się w końcu zaopatrzyć w rosyjskie specyfiki do włosów :)
OdpowiedzUsuńraczej większe zakupy raz na jakiś czas niż pojedyńcze drobnostki;p myślę, że i jedno i drugie potrafi być zgubne... ale pokazywanie zakupów np. raz w miesiącu ostro sprowadza na ziemię;p
OdpowiedzUsuńMyślę, że pokazywanie zakupów pozwala nam nad tym bardziej panować. Ja sobie jakiś czas temu uświadomiłam, że pokazuję np. w maju zakupy a pierwszy raz czegokolwiek z tych zakupów używam dopiero za miesiąc czy dwa, bo mam jeszcze bieżące kosmetyki nie skończone..
Usuńzdecydowanie najwięcej kupuję kosmetyków do włosów :D . W piątek byłam na włosowych zakupach, w sobote też i dzisiaj również... i jeszcze zamówienie na setare zrobiłam. Ale to takie moje 'hobby' :))
OdpowiedzUsuńCo ciekawego kupiłaś na Setare?
Usuńja zdecydowanie robię zakupy rzadziej, a większe (ale przemyślane) :)
OdpowiedzUsuńSimply od zawsze tak masz? :)
UsuńSame wspaniałości ;) ja mam ochotę na balsam, ale na kwiatowym propolisie :)
OdpowiedzUsuńTeż się nad nim zastanawiałam, ale brzozowy miał więcej pozytywnych opinii.
UsuńZainteresowałas mnie glinką ;)
OdpowiedzUsuńGlinki polecam od kiedy sama ich spróbowałam:) Myślę, że praktycznie u każdego się sprawdzą. Ta biała jest akurat delikatna dla skóry,myślę, że czarna będzie prawdziwym hardkorem i lada dzień się o tym przekonam:D
UsuńZ tego mam ochotę na rosyjską odżywkę i maskę, na oba produkty pewnie się skuszę jak wykończę zapasy :) Co do rozświetlacza to myślę nad nim i nad tym z Lily Lolo ;)
OdpowiedzUsuńLL jest chyba bardziej srebrny z tego co kojarzę, ten to coś w stylu złotego pyłku:) Porównywałam i oba są ładne. Ten mój jest chyba najdrobniej zmielonym rozświetlaczem z jakim się zetknęłam i myślę, że przez tą subtelność tak dużo osób go lubi. Daleko mu do wielkich drobin jakie są w rozświetlaczu Essence np.
UsuńJakie dobroci :D
OdpowiedzUsuńostatnio zamówiłam ten balsam na brzozowym propolisie i tonik wzmacniający :) mam nadzieję, że będzie warto :D
OdpowiedzUsuńJa mam bana zakupowo-włosowego, więc jak go łamię to tylko kupując pojedyncze rzeczy włosowe. Resztę kupuję jak skończę to co mam. Tylko włosowe kosmetyki mnie "łamią" :P Ostatnio także zamówiłam drożdżową maskę - polubiłam jajeczną i byłam ciekawa słynnej drożdżowej, która jest ponoć lepsza ;) Tonik Agafii przeciw wypadaniu miałam i mnie nie porwał, ale za to serum Agafii na porost włosów kupiłam drugi raz. Przyspieszył porost bez skutków ubocznych - sama się zdziwiłam o ile pisząc recenzję ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe zakupy, najbardziej w oko wpadły mi Rosyjskie kosmetyki ;;)
OdpowiedzUsuńWidzę wiele kosmetyków, które sama z chęcią bym wypróbowała :) Ciekawa jestem tych dwóch glinek i toniku wzmacniającego do włosów :)
OdpowiedzUsuńŚwietne produkty i muszę przyznać, ze bardzo wyszukane :) Bardzo interesujące szaty a co za tym idzie i ciekawość w kwestii samego produktu rośnie, zatem czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupuję wyłącznie płyny micelarne i glinki:) Z mojego zestawienia w Excelu wynika, że mam spore zapasy kosmetyków i muszę zabrać się za ich denkowanie, ponieważ niebawem upłynie termin przydatności niektórych produktów.
OdpowiedzUsuńChętnie przyjrzę się glince z jonami srebra:) Jeszcze nie miałam z nią do czynienia, choć widuję ją w pobliskim sklepie zielarskim:)
Większość tych rzeczy bardzo lubię i używam regularnie :)
OdpowiedzUsuńprawie same rosyjskie specjały :D
OdpowiedzUsuńMary-Lou mnie prześladuje, kusząc do zakupu, choć nie mam zielonego pojęcia, po co mi byłby kolejny tego typu produkt. Ale jest ona tak wybitnie urokliwa! Ja również bardzo polubiłam SV, ale ze względu na gęstnienie, o którym wspomniałaś, muszę kupić Restore. Bardzo szybko Ci zgęstniała ta miniaturka, moje standardowe opakowanie stało się nie do użycia, po wykończeniu około jego 3/4 zawartości. Teraz mam wersję mini, ciekawe co się z nią stanie :)
OdpowiedzUsuń