Masło Afryka & Peeling borówkowy - BeBeauty




>>>>>>>>>>Masło Afryka<<<<<<<<<< 

Podejrzewam, że masło Afryka z Biedronki zna każdy. Sama zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami na blogach musiałam wrzucić je do mojego koszyka, gdy masełka znów się pojawiły już jakiś czas temu. Swoją drogą szkoda, że te kosmetyki pojawiają się tak rzadko. Poza tym byłam wręcz zachwycona używaną wcześniej Azją o słodkim lukrowym zapachu i równie przyjemnym działaniu. 


Niestety, Afryka, która miała być znacznie fajniejsza od Azji trochę mnie zawiodła i nie sądzę bym kupiła ją ponownie jeśli znów te masełka pojawią się w Biedronkach.

Wszystkie wersje zapachowe tych masełek (Azja, Afryka, Brazylia) kosztowały 7,99 zł za 200 ml.

Masełko Azja zawiera:
ekstrakt z passiflory – odżywia i nawilża skórę
ekstrakt z orzechów kola – stymuluje mikrokrążenie, działa rewitalizująco


Według opisu na opakowaniu po zastosowaniu masło otula zapachem bergamotki i przywołuje emocje towarzyszące ekscytującej podróży przez Afrykę. Kolejny raz zatem przekonałam się, że o ile uwielbiam herbatę aromatyzowaną bergamotą, o tyle zapach ten w kosmetykach nie należy do moich ulubionych. W połączeniu z orzechem wyszła dziwna, niezbyt fajna mieszanka, która mnie nie urzeka. Zapach utrzymuje się dosyć długo, ale gdy posmaruję się wieczorem to rano już praktycznie nie czuć tego masła.

Natomiast jeśli chodzi o konsystencję i działanie to nie mam się do czego przyczepić. Wydaje mi się, że to masło jest troszeczkę rzadsze niż Azja, ale tamto dawno wykończyłam i nie mam możliwości by je porównać. Afryka ma fajną kremową konsystencję, dzięki czemu nie tylko idealnie się rozprowadza, ale też dosyć szybko wchłania. Wy też cenicie tą właściwość w mazidłach do ciała? :) Skóra już po wchłonięciu jest gładsza i ładnie nawilżona. 

 
Samo masełko lubię, ale zapach nie przypadł mi do gustu i gdybym miała znów wybierać, to wolę Azję.


>>>>>>>>>>Peeling borówkowy<<<<<<<<<<

Cena: 7,99 zł/200 ml

Przeglądając ostatnio swoją toaletkę natrafiłam na jeszcze jeden kosmetyk z BeBeauty, który niestety po kilku użyciach został przeze mnie zapomniany i odłożony na półkę.Czemu? O tym poniżej.


 Peeling borówkowy od razu rzucił mi się w oczy ze względu na szatę graficzną opakowania i całkiem smakowity wygląd. Przez przezroczyste opakowanie możemy zauważyć coś w rodzaju dżemu truskawkowego z ciemnymi drobinkami. Gdy pomyślałam jeszcze o zapachu borówkowym, wiedziałam że muszę go mieć. Zdecydowanie uwielbiam peelingi, które pachną owocowo. 


Peeling zawiera:
Łupinki orzecha włoskiego – głęboko oczyszczają i peelingują skórę
Pestki moreli – doskonale złuszczają martwe komórki naskórka
Czarne porzeczki delikatnie peelingują i neutralizują działanie wolnych rodników
Ekstrakt z borówki – stymuluje i ujędrnia skórę, działa antyoksydacyjnie i przeciwpodrażnieniowo
Glicerynę – działa nawilżająco, zmiękczająco na skórę


Po otwarciu opakowania przekonałam się, że peeling ma ładny, słodkawy zapach borówek. Spodobała mi się również galaretowata i jak się później okazało nieco zbyt leista konsystencja. Niestety już podczas pierwszego użycia pod prysznicem okazało się, że peeling zmienia swój zapach na lekko duszący i bardziej przypominający sfermentowane wino, niż smakowite borówki. Drobinki ścierające są raczej delikatne i nie da się ukryć, że ten fajny dżemik może powodować brudzenie kabiny prysznicowej. Myślę, że byłby to dużo fajniejszy produkt, gdyby był trochę gęstszy i dłużej pozostawał na ciele zamiast z niego spływać. Peelingu na pewno więcej nie kupię, bo nie wydaje mi się, żeby inne wersje znacząco się różniły.

40 komentarzy:

  1. Afrykę lubiłam bardziej niż Azję, a peeling miałam winogronowy i skończył się z prędkością światła :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba właśnie zależy od gustów zapachowych. Ja po otwarciu nie mogłam pojąć czym się tak wszyscy zapychali. Peelingi faktycznie są tylko na kilka razy, ale zapach tego mnie odrzuca od stosowania i zużyję go tylko dlatego że mam.

      Usuń
  2. jade dzis do biedry, moze beda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię, żebyś teraz dostała te produkty, bo u mnie trochę przeleżały. Dopiero przyszła pora na masło, bo miałam wiele innych. Peeling natomiast mi się nie spodobał i przestałam go używać.

      Usuń
  3. Kurcze ciągle kuszą mnie te produkty , jak będą w biedronce to muszę sobie kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że w niektórych Biedronkach mogą być, nie wiem od czego to zależy. Trafiają się jednak bardzo rzadko, zwykle chyba na wiosnę tylko.

      Usuń
  4. jestem fanką twoich zdjęć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, to bardzo miłe, bo ja szczerze mówiąc bardzo często jestem z nich niezadowolona. Dziękuję zatem za bardzo miłe słowa:)

      Usuń
  5. pewnie w mojej biedronie nie będzie:(

    OdpowiedzUsuń
  6. długo polowałam na ten peelineg w Biedronce aż w końcu sobie odpuściłam, może to i lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go nie polecam..zapach jest ładny, ale do pierwszego użycia. A ja nie lubię się męczyć z niezbyt ładnie pachnącymi kosmetykami.

      Usuń
  7. miałam kiedyś to masło - fajne, ale pod koniec zapach zaczął mnie męczyć. a peeling też miałam, ale z mango ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam to masło, ale jeszcze go nie używałam, bo kończę inne. Nie mogłam się jednak powstrzymać i naderwałam sreberko, żeby poznać zapach... Trochę mnie rozczarował

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama wiele od niego oczekiwałam, bo Afryka była tak wielbiona...Nie rozumiem tego zachwytu:)

      Usuń
  9. Problemem produktów Biedronki jest zapach. Dużo osób na niego zarzeka. Ja na razie wykańczam masełko Brazylia, potem chwycę albo za Azję albo za Afrykę
    a peeling dorwałam ostatnio w żółtym opakowaniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jestem ciekawa które masło najbardziej przypadnie Ci do gustu. Ja zapachu Afryki nie lubię, ale z Azją mam fajniejsze wspomnienia:) No właśnie u mnie mazidła do ciała muszą albo nie mieć zapachu, albo pachnieć przyjemnie. Gdy zapach mnie nie urzeka mam problem z zużywaniem takich kosmetyków.

      Usuń
  10. Nie miałam jeszcze żadnego..

    OdpowiedzUsuń
  11. peeling chętnie bym spróbowała

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale to smakowicie wygląda :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie miałam kosmetyków z bebeauty, biedronka mi jakoś nie po drodze ;)
    Ale peeling rzeczywiście wygląda jak dżem, czyli smakowicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam doświadczenia z produktami Biedronki - jakoś im nie ufam, sama nie wiem czemu :) Bardzo za to lubię masła do ciała Ziaji. Peeling borówkowy faktycznie wygląda jak dżem, dla mnie truskawkowy, aż zachciałoby się go zjeść :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też długo im nie ufałam, ale polubiłam się z kilkoma produktami z Biedry.

      Usuń
    2. jest jeszcze dla mnie nadzieja :)

      Usuń
  15. widzialam te kosmetyki w biedronce ale jeszcze nie mialam okazji zakupic :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam to masło o zapachu Afryki. Było idealne na chłodniejsze dni. Tak otulało mnie swoim zapachem. Obecnie otworzyłam Brazylię i się zawiodłam. Liczyłam na jakiś orzeźwiający zapach a tu taka chemia. Została mi jeszcze nie otwarta Azja. Zobaczymy czy ona chociaż trochę mnie zauroczy. Ze wszystkich Biedronkowych maseł wygrywa moim zdaniem cytrynowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na początku nie bardzo wiedziałam co mam myśleć o zapachu tej Afryki... ale teraz polubiliśmy się bardzo - zarówno z działaniem jak i zapachem :) A teraz można je jeszcze znaleźć w Biedronkach za 4,99zł ;)) sama widziałam wczoraj! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie zaskoczyłaś:) U siebie jednak jej nie widziałam.

      Usuń
  18. Peeling muszę wypróbować:D

    OdpowiedzUsuń
  19. ciągle się czaje aż w końcu u mnie w się pojawią:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  20. A u mnie jakoś one non stop są, ale do tej pory co dziwne nie skusiłam się. Mam jednak ochote wypróbować Azję i jakiś peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  21. wiele osób kusi tymi masełkami na blogach :) jak je spotkam w biedronce to przytulę do serduszka :D

    OdpowiedzUsuń
  22. do tej pory nie używałam masełek i peelingów z be beauty, choć micel tej marki bardzo polubiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. kusisz, chyba zaraz pójdę do biedronki ;d albo ok, się powstrzymam, przy najblizszej wizycie oblukam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Cześć :)
    A ja wczoraj podczas "biedronkowych" zakupów wrzuciłam do koszyka masło Be Beauty SPA - Brazylia, jego zapach jest fenomenalny :)Konsystencja nie jest zbyt treściwa, ale za 4.99 - i love it ! :)Będę musiała wypróbować jeszcze tą Azję, skoro tak ją polecasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4,99 zł?????? No wiesz? :) Niezłe łowy:) Brazylii nie miałam nawet okazji powąchać.. szkoda. U mnie ich nie ma niestety.

      Usuń
  25. Ja bardzo lubiłam ten peeling borówkowy.
    W ogóle to przypomniałaś mi, że w szafce leży pełne opakowanie masełka Azja xD

    OdpowiedzUsuń
  26. Masło Afryka na pewno jeszcze kiedyś kupię, Azję chyba też; Brazylia to nie mój typ.
    Peeling mi za to nie przypadł do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że one jeszcze kiedyś wrócą do Biedronek..bardzo polubiłam, ale nie widziałam ich już od dawna.

      Usuń
  27. kurczę, nie spotkałam tych maseł :(

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz.
Wszystko czytam i w miarę możliwości odpowiadam. Proszę nie spamować, jeśli napiszesz ciekawy komentarz będę wiedziała jak trafić na Twojego bloga:)

Pod wcześniejszymi postami niż najnowszy jest ustawiona moderacja, bym nie przegapiła Twojego komentarza:)

SZABLON BY: PANNA VEJJS.