Dziś będzie szybki post o moich AŻ czterech szminkach z Rimmela:) Stwierdziłam, że nie będę poświęcać każdej z nich osobnego posta, bo w sumie nie ma potrzeby, a takie porównania są najlepsze. Jak widzicie trzy z nich pochodzą z kolekcji Lasting Finish Lipstik, jedna jest z Moisture Renew Lipstik. Wszystkie mam już długi czas, skąd też znaczne zużycie i z tego co wiem, to te z kolekcji Lasting Finish mają już inne opakowania.
Postępy w piciu drożdży
Autor:
Panna-Kokosowa
Etykiety:
drożdże,
pielęgnacja naturalna,
sposoby na porost,
Włosy rosną jak na drożdżach
12
komentarze

Jak wiecie już od 10 kwietnia piję drożdże:) O początkach kuracji pisałam już tutaj. W tamtym poście zobaczycie też stan i długość moich włosów przed akcją.
Zapraszam na Konjac - Gąbkę do demakijażu, oczyszczania i nawilżania twarzy, szyi i dekoltu
Recenzja
pisana na świeżo, bo tej gąbeczki używam dopiero od kilku dni.
Bardzo zainteresował mnie ten gadżet, dlatego od razu wpadł do
mojego koszyka podczas jednej z wizyt w Rossmannie.
Zapłaciłam
za nią 14,99 zł. Nie jest to zbyt tania gąbeczka według mnie, no
chyba, że będzie wytrzymała. Ale przekonanie się o tym dopiero
przede mną.
Na gorąco: Nowości Wibo - Wonder Nails Collection (Color Power, Amazing Amazone, Be a Chameleon)
27 kwi 2012
Autor:
Panna-Kokosowa
Etykiety:
lakier do paznokci,
nowość,
paznokcie,
Wibo
27
komentarze

Pewnie nie ma blogerki, która jeszcze nie obczaiła tych lakierów. Sama dziś wybrałam się do Rossmanna by popodziwiać kolorki. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam prawie pustą półkę. To znaczy, że lakiery mają branie :) Planowałam zrobić kilka zdjęć, ale nie bardzo już było czemu.
Wibo wprowadziło do swojej oferty 3 nowe kolekcje kolorystyczne.
Color Power - 5,99 zł
Wibo wprowadziło do swojej oferty 3 nowe kolekcje kolorystyczne.
Color Power - 5,99 zł
"Motywem przewodnim kolekcji jest kolor. Odcienie nasycone, energetyczne, neonowe - rewelacyjnie komponują się z letnią opalenizną, zarówno na paznokciach stóp jak i rąk. Kolorystyka idealnie harmonizuje się z kolekcjami ubrań na ten sezon."
Świetny, ale do czasu... - Micel z Dax
Jeśli chodzi o demakijaż to
zdecydowanie preferuję płyny micelarne. Nie przepadam za
dwufazówkami, czasami zdarzy mi się jeszcze zdradzić micele z
mleczkami. Ostatnio np. z tym. Do tej pory najfajniejszym micelem
jakiego używałam był ten z Bourjois. Bardzo go lubię, ale daję
szanse również innym.
Teraz używam Płynu micelarnego do
demakijażu twarzy i oczu z minerałami morskimi i bławatkiem z
Dax Cosmetics. Płyn występuje również w wersji wyciąg z
bawełny + świetlik.
Fluid matujący z laktoflawiną - Pharmaceris
Dziś taka mała odmiana, bo będzie o
Fluidzie matującym z laktoflawiną. Jest to produkt Pharmaceris, a
więc do kupienia wyłącznie w aptekach. Z tego jednak co zauważyłam
nie ma problemu z dostępnością. Jest to mój pierwszy podkład typowo apteczny.
Zestawienie składów olejków Alterra
Zapewne wszystkie słyszałyście już
o genialnych właściwościach olejków Alterra, które wiele
dziewczyn z uwielbieniem nakłada na swoje włosy i ciało.
Olejki Alterra dostępne są w każdym
Rossmanie, dlatego tak chętnie po nie sięgamy. Poza tym są
niedrogie, bo kosztują od 13,49 zł do 17,29 zł. Każde
opakowanie zawiera 100 ml olejku, czyli nie tak mało. Poza tym jak
dla mnie mają świetne zapachy, ale zależy kto jakie ma upodobania,
bo domyślam się, że dla wielu osób olejki te mogą być zbyt
intensywne. Jak dla mnie jest to świetny składnik do mieszanek
olei, bo wzbogaca je o fajne zapachy.
Dostępne olejki Alterra:
- Brzoza i pomarańcza – Olejek antycellulitowy (17,29 zł/100ml)
- Migdały i papaja – Olejek do masażu (13,49 zł/100 ml)
- Granat i awokado – Olejek pielęgnacyjny (13,49 zł/100ml)
- Limonka i oliwka – Olejek do ciała (13,49 zł/100ml)
Projekt denko
Na pewno znacie ideę Projektu Denko. W
pierwotnym zamierzeniu miała polegać na zakupie kolejnych produktów
kosmetycznych dopiero gdy zużyjemy wcześniejsze. A w projekcie
brało udział aż 10 kosmetyków. Nie ma określonego czasu w jakim
musimy je zużyć. Wiadomo, im szybciej tym lepiej. Ostatnio taki
projekt wprowadziła Cammie na swoim blogu i postanowiłam pójść w
jej ślady.
Zrobiłam zatem przegląd swojej
toaletki i wytypowałam magiczną dziesiątkę. W większości są to
produkty które bardzo lubię, ale z różnych względów opornie mi
idzie ich zużywanie. Czemu? Bo już kupiłam kolejny podobny
produkt, bo używam kilku podobnych w tym samym czasie itd. W tym
miesiącu skupię się, żeby w pierwszej kolejności używać
produktów z listy.
Ulubiony tonik? - właśnie ten:)
Od razu przyznam, że do niedawna
toniki stosowałam sporadycznie, zazwyczaj pomijając ten etap w
oczyszczaniu mojej skóry. Dlaczego? Większość z nich po prostu ją
podrażniała, co było prawdopodobnie spowodowane alkoholem
znajdującym się wysoko w składzie. Moje zdanie na ich temat
zmieniło się gdy trafiłam na Tonik odświeżający z Corine de
Farme. Początkowo do niego również podchodziłam jak do jeża, bo
niby czemu tym razem miało być inaczej. Chociaż nie powiem, żeby
opisy „bez parabenu, hipoalergiczny, 99% naturalnych składników”
na mnie nie działały.
Ulubiony i niezastąpiony balsam do ust - Tisane
Ten kosmetyk jest znany już chyba wszystkim, ale powiem szczerze, że do tej pory nie znalazłam nic równie genialnego do pielęgnacji moich ust. Dlatego chyba zawsze będzie zawsze wielbiony na moim blogu. Od kiedy go pierwszy raz kupiłam, a było to co najmniej dwa lata temu praktycznie nigdy się nie rozstajemy i jest to nieodłączny element mojej kosmetyczki.
Puder prasowany Stay Matte - Rimmel
Na wstępie zaznaczę, że mam skórę
mieszaną w kierunku tłustej, więc jeśli chodzi o pudry i podkłady
to szukam głównie tych dobrze matujących. Mój idealny puder
powinien nie tylko być idealnym dopełnieniem makijażu, ale też
zapewnić mi dobre i długotrwałe zmatowienie skóry. Chyba żadnej
z nas nie uśmiecha się biegać co godzina do łazienki i używać
bibułek matujących czy nakładać puder jeszcze raz.
Długo używałam znanego wszystkim
pudru z Synegen (o którym również tu jeszcze wspomnę), ale
postanowiłam spróbować czegoś nowego. Przyznam, że nawet mnie
mój wybór lekko zdziwił, bo próbowałam już podkładu z tej
samej serii, który szczerze mówiąc bardzo nie przypadł mi do
gustu. Nie wiem więc jakim cudem ten puder mnie przekonał i
wskoczył do mojego koszyka.
Mam na myśli oczywiście Puder
prasowany Stay Matte z Rimmela. Zawsze twierdzę, że moja skóra
jest bardzo jasna, ale tu przypasował mi niekoniecznie najjaśniejszy
kolorek – 004 Sandstorm. W całej gamie znajdziemy sześć kolorów,
więc wybór jest całkiem spory.
Kwietniowy Haul pod znakiem Alterry :)
Przyznaję, poddałam się... Trochę produktów do włosów już mam, ale... Od jakiegoś czasu byłam tak nakręcona na kosmetyki z Alterry, że musiałam coś kupić. Owszem, posiadam już olejek do włosów i krem pod oczy, ale najbardziej interesowały mnie ich odżywki i maska. Jeśli poniższe kosmetyki się sprawdzą na pewno spróbuję kolejnych.
Proteinowy płyn do higieny intymnej - Lirene
Jeśli chodzi o żele intymne to nie
mam co do nich wygórowanych wymagań, ale też nie wyobrażam sobie
funkcjonowania bez takiego kosmetyku w swojej łazience. Taki produkt
musi zapewniać mi przede wszystkim świeżość, delikatność i nie
powinien podrażniać.
Porównanie moich pędzli do rozcierania: Inglot HP80 & E.l.f. Blending Eye Brush & Essence kuleczka
Myślę, że wiele z Was posiada w swojej kosmetyczce jakiś pędzelek kuleczkowy czy blendujący, ja obecnie posiadam trzy, które dziś postanowiłam porównać. W plebiscycie na najlepszy pędzel do rozcierania cieni udział biorą:
Moje przygody z Amlą Jasmine
14 kwi 2012
Autor:
Panna-Kokosowa
Etykiety:
Dabur,
kosmetyki do pielęgnacji,
oleje,
pielęgnacja naturalna,
pielęgnacja włosów,
włosy
28
komentarze

Święta, święta... :)
Kochane, życzę Wam dużo spokoju i odpoczynku w te Świąteczne dni.
Jedzcie wszystko bez skrupułów, tym razem na pewno pójdzie w cycki :)
No i przede wszystkim by Lany Poniedziałek był wyjątkowo mokry :P
Trójeczka cieni z Catrice - 410 C'mon Chameleon, 340 Ooops..Nude Did It Again i 350 Starlight Expresso
5 kwi 2012
Autor:
Panna-Kokosowa
Etykiety:
Catrice,
cienie do powiek,
kosmetyki kolorowe,
makijaż oczu
16
komentarze

Na pewno każda z Was słyszała już o słynnym C'mon Chameleon z Catrice. Myślę, że stał się takim must have w kosmetyczce każdej blogierki. Wszystko za sprawą jego wielowymiarowości i podobieństwa do duo chroma Club z Mac. Oba cienie porównywała krzykła na swoim blogu tutaj. Tak, tak, ja również go mam:) Prócz niego pokażę Wam dwa inne cienie, które posiadam z tej firmy.
Me & My Icecream - Essence
4 kwi 2012
Autor:
Panna-Kokosowa
Etykiety:
błyszczyki i szminki,
Essence,
kosmetyki kolorowe
23
komentarze

Jak to zwykle bywa gdy w końcu zdecydowałam
się kupić jakiś błyszczyk z Essence z serii Stay with me, okazało
się, że zamiast nich w szafie są już zupełnie inne..
Podejrzewam, że wiele z Was o tym trąbiło, ale jakoś umknęła mi
informacja, że usuwają (?) również te błyszczyki. Zamiast nich u
mnie pojawiły się Błyszczyki do ust XXXL shine. Czy one normalnie były dostępne w drugiej szafie? U mnie jest tylko jedna niestety.. Pominę fakt, że
Pani z Natury tłumaczyła mi, że są to te same tylko w
innym opakowaniu... Te drugie niezbyt mi się podobały, dlatego
wygrzebałam jedną z ostatnich sztuk ze „starej” serii poza
szafą. Swoją drogą nie rozumiem czemu mimo że pozostają
właściwie ostatnie sztuki kosmetyków, których już więcej nie
będzie to (chyba tylko u mnie) nie są przeceniane. A jak jest u
Was? Część pewnie zdąży się przeterminować zanim je ktoś
kupi...
Intensywna regeneracja skóry od Lirene
3 kwi 2012
Autor:
Panna-Kokosowa
Etykiety:
balsam/mleczko/masło do ciała,
Laboratorium Dr Irena Eris,
Lirene
17
komentarze

Od razu powiem, że jak tylko zobaczyłam, że Lirene wprowadziło serię Intensywna Regeneracja musiałam czegoś z niej spróbować. Moja skóra jest bardzo sucha i wymaga dobrego nawilżenia. Wydawało się więc, że są to kosmetyki stworzone dla mnie.
Must have - Odżywka Isana z olejkiem z babassu
Moje włosy zwykle szybko się przetłuszczają, chociaż po ostatnim rozjaśnianiu są zdecydowanie bardziej przesuszone i niewiele kosmetyków je rusza. Muszę przyznać, że ostatnimi czasy moje włosy były dużo bardziej nawilżone i zdrowsze, co znaczy, że pielęgnacja dużo im dawała. Po ostatnim farbowaniu niestety wróciłam do punktu wyjścia, chociaż nie mam już takiego siana na głowie jak to zwykle bywało. Szczerze mówiąc gdybym teraz miała wybierać pewnie nigdy nie zafarbowałabym włosów – robię to już od dobrych kilkunastu lat. Wpadł mi do głowy bardzo szalony pomysł, ale nie wiem czy go zrealizuję…co jest związane z powrotem do naturalek.